– Rząd pozbył się kłopotu, przekazując gminom swoje zadania oraz dotacje na ich realizację – mówi Stefan Traczyk, wójt Celestynowa. – Z przepisów ustawy o samorządzie gminnym wynika, że środki na zadania zlecone powinny być wystarczające na ich wykonywanie. Tymczasem praktyka pokazuje, że przekazywane za pośrednictwem wojewodów dotacje wystarczają czasem jedynie na pokrycie połowy ich kosztów – podkreśla wójt.
Dotowane pod stołem
W jaki sposób zatem samorządy radzą sobie z realizacją zadań zleconych? Po prostu dokładają do nich z własnych budżetów. Ale takie działanie nie jest legalne. Przepisy nie zezwalają bowiem samorządom dopłacać do realizacji zadań zleconych przez rząd.
– Gmina może wspierać działalność administracji rządowej tylko wtedy, gdy dopuszczają to ustawy szczególne – tłumaczy Janusz Gałkiewicz, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Opolu. – Oznacza to, że gmina nie może wykonywania zadań zleconych finansować z dochodów własnych, nawet tych osiąganych w związku z ich wykonywaniem, np. z wpływów z opłaty skarbowej – dodaje prezes Gałkiewicz.
Co więcej, gmina nie ma żadnej możliwości przesuwania środków z dotacji otrzymywanych na realizację poszczególnych zadań zleconych. Nie można zatem sfinansować działalności Urzędu Stanu Cywilnego z dotacji, które budżet centralny przekazał np. na realizację zadań związanych z przyznawaniem i wypłatą świadczeń z funduszu alimentacyjnego.
W konsekwencji samorządy nie są w stanie raportować rzeczywistych kosztów realizacji zadań zleconych, pokazując, np. w sprawozdaniach z wykonania budżetu, ile tak naprawdę na te cele wydały. – Jesteśmy zmuszani podawać nieprawdziwe dane, wskazując, że na zadania zlecone wydaliśmy tyle, ile wyniosła dotacja – przyznawał Wojciech Huczyński, burmistrz Brzegu. – Gdy pokazujemy prawdę, sprawozdania są nam zwracane jako sporządzone niezgodnie z przepisami. Co więcej, za dotowanie rządu grozi nam odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Bo zgodnie z prawem ani złotówki z dochodów własnych do zadań zleconych nie wolno nam dołożyć – wyjaśnił.