Rząd zleca zadania, ale nie chce płacić

Zlecanie zadań rządowych samorządom to sprawdzony sposób zrzucania z administracji centralnej odpowiedzialności za ich realizację. Samorządy pokrywają około połowy kosztów tych zadań.

Publikacja: 29.11.2014 15:00

Rząd zleca zadania, ale nie chce płacić

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

– Rząd pozbył się kłopotu, przekazując gminom swoje zadania oraz dotacje na ich realizację – mówi Stefan Traczyk, wójt Celestynowa. – Z przepisów ustawy o samorządzie gminnym wynika, że środki na zadania zlecone powinny być wystarczające na ich wykonywanie. Tymczasem praktyka pokazuje, że przekazywane za pośrednictwem wojewodów dotacje wystarczają czasem jedynie na pokrycie połowy ich kosztów – podkreśla wójt.

Dotowane pod stołem

W jaki sposób zatem samorządy radzą sobie z realizacją zadań zleconych? Po prostu dokładają do nich z własnych budżetów. Ale takie działanie nie jest legalne. Przepisy nie zezwalają bowiem samorządom dopłacać do realizacji zadań zleconych przez rząd.

– Gmina może wspierać działalność administracji rządowej tylko wtedy, gdy dopuszczają to ustawy szczególne – tłumaczy Janusz Gałkiewicz, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Opolu. – Oznacza to, że gmina nie może wykonywania zadań zleconych finansować z dochodów własnych, nawet tych osiąganych w związku z ich wykonywaniem, np. z wpływów z opłaty skarbowej – dodaje prezes Gałkiewicz.

Co więcej, gmina nie ma żadnej możliwości przesuwania środków z dotacji otrzymywanych na realizację poszczególnych zadań zleconych. Nie można zatem sfinansować działalności Urzędu Stanu Cywilnego z dotacji, które budżet centralny przekazał np. na realizację zadań związanych z przyznawaniem i wypłatą świadczeń z funduszu alimentacyjnego.

W konsekwencji samorządy nie są w stanie raportować rzeczywistych kosztów realizacji zadań zleconych, pokazując, np. w sprawozdaniach z wykonania budżetu, ile tak naprawdę na te cele wydały. – Jesteśmy zmuszani podawać nieprawdziwe dane, wskazując, że na zadania zlecone wydaliśmy tyle, ile wyniosła dotacja – przyznawał Wojciech Huczyński, burmistrz Brzegu. – Gdy pokazujemy prawdę, sprawozdania są nam zwracane jako sporządzone niezgodnie z przepisami. Co więcej, za dotowanie rządu grozi nam odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Bo zgodnie z prawem ani złotówki z dochodów własnych do zadań zleconych nie wolno nam dołożyć – wyjaśnił.

Powiaty piszą do NIK

Problem niedofinansowania zadań zleconych nie dotyczy jedynie gmin.

– Co roku i wbrew przepisom samorząd woj. mazowieckiego dokłada do zadań zleconych prawie 8 mln zł – mówi Tamara Borkowska z mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego. – Tymczasem nie ma żadnego uzasadnienia dla przekazywania samorządom wojewódzkim do realizacji zadań zleconych z zakresu administracji rządowej. Na poziomie województw siatka urzędów marszałkowskich i wojewódzkich pokrywa się. Swobodnie zatem wykonywaniem tych zadań mogłaby się zajmować administracja wojewody – dodaje Tamara Borkowska.

W równie trudnej sytuacji znajdują się także powiaty. Dlatego zrzeszający te samorządy Związek Powiatów Polskich podjął decyzję o wystąpieniu z wnioskiem do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie prawidłowości oszacowania dotacji celowych przekazywanych samorządom na zadania zlecone.

– Powiaty mają ograniczoną pulę dochodów własnych – mówi Marek Tramś, prezes Zarządu Związku Powiatów Polskich. – Nie mogą ustalać własnych podatków i opłat lokalnych. Nie mogą również prowadzić działalności gospodarczej wykraczającej poza zadania o charakterze użyteczności publicznej. W konsekwencji mają ograniczoną możliwość dofinansowania wykonywania zadań zleconych z własnych środków – tłumaczy prezes Tramś.

Standardy: panaceum, czy placebo

– Tę sytuację zmienić może jedynie wprowadzenie standardów służących obliczaniu kosztów każdego z tych zadań. Jedynie wówczas możliwe będzie dokładne ustalenie, o ile za mało otrzymują samorządy – przekonuje Andrzej Porawski.

Ze stanowiskiem tym zgadza się prof. Hubert Izdebski z Uniwersytetu Warszawskiego. – Dzisiaj tak naprawdę nikt nie wie, jakie usługi lokalna administracja ma świadczyć mieszkańcom i co więcej, ile to tak naprawdę kosztuje – mówi prof. Hubert Izdebski. – Dlatego trzeba wprowadzić standardy ich wykonywania, zwłaszcza w odniesieniu do zadań zleconych z zakresu administracji rządowej – dodaje.

O ile bowiem zadania własne jednostek samorządu terytorialnego każdy samorząd powinien wykonywać samodzielnie, co dopuszcza, że będą one świadczone w poszczególnych gminach w różny sposób i na różnym poziomie, o tyle zadania zlecone powinny być w skali całego kraju realizowane w sposób jak najbardziej jednolity.

– Tego celu nie da się osiągnąć, jeżeli nie mamy określonych standardów, czyli minimalnych, ale na przyzwoitym poziomie zasad świadczenia usług dla obywateli – mówi prof. Hubert Izdebski.

Przegląd systemu finansowania zadań zlecanych samorządom do realizacji przez administrację rządową zapowiedziało w grudniu 2013 r. Ministerstwo Finansów. Kiedy prace zostaną zakończone – nie wiadomo.

– To proces długotrwały – podkreśla Aneta Cieloch, zastępca dyrektora Departamentu Finansowania Sfery Budżetowej w MF. – Wymaga uwzględnienia rozmaitych czynników, takich jak liczba etatów niezbędnych do ich realizacji, czasu wykonywania poszczególnych czynności, a także dokonującego się w ostatnich latach postępu technologicznego, który ma wpływ na skrócenie tego czasu.

– Standaryzacja jako panaceum na wszystko się nie sprawdzi, ponieważ nie da się jej przeprowadzić – uważa Agata Dąmbska z Forum Od Nowa. Dlatego na świecie zamiast standaryzacji stosuje się wskaźnikowanie i zarządzanie przez efekty połączone z badaniami porównawczymi. Mieszkańcy konfrontują poziom usług między gminami i żądają od słabszych włodarzy podniesienia go – wyjaśnia Agata Dąbska.

– Rozwój e-administracji powinien wywołać dyskusje nad zmianą funkcjonowania np. urzędów stanu cywilnego – mówi prof. Jerzy Regulski. Nie ma faktycznie powodu, aby działały w każdej gminie. Tak samo jak nie ma żadnego powodu, aby ustawowo dekretować, że w każdej gminie ma być ośrodek pomocy społecznej. To gmina sama powinna decydować, jak to zadanie realizować, czy w ramach urzędu, czy może zlecić je organizacjom pozarządowym. Od tego właśnie jest samorządność – dodaje prof. Regulski.

– Rząd pozbył się kłopotu, przekazując gminom swoje zadania oraz dotacje na ich realizację – mówi Stefan Traczyk, wójt Celestynowa. – Z przepisów ustawy o samorządzie gminnym wynika, że środki na zadania zlecone powinny być wystarczające na ich wykonywanie. Tymczasem praktyka pokazuje, że przekazywane za pośrednictwem wojewodów dotacje wystarczają czasem jedynie na pokrycie połowy ich kosztów – podkreśla wójt.

Dotowane pod stołem

Pozostało 93% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów