Z badań działającej w Państwowym Instytucie Geologicznym służby wynika, w których miejscach w najbliższym czasie mogą utworzyć się kolejne osuwiska. Problematyczne są tereny niedziałającej już kopalni Siersza, o których zrobiło się głośno, kiedy lej na miejscowym cmentarzu pochłonął kilkadziesiąt grobów. Ostatni z nich, utworzony kilka dni temu, miało ok. dziesięciu metrów średnicy.

Ponad 480 miejsc

- Na terenie Sierszy zidentyfikowaliśmy 481 potencjalnych miejsc, w których zapadliska mogą wystąpić; to bardzo prawdopodobne miejsca. Większość z nich jest jednak w obszarze w tej chwili zalesionym, a tylko 38 ma istotne znaczenia z punktu widzenia społecznego; strefa buforowa ma granicę 20 metrów – wyjaśnił wiceminister klimatu i środowiska, główny geolog kraju Piotr Dziadzio.

Kwestie te omówione zostały podczas posiedzenia wojewódzkiego zespołu zarządzania kryzysowego w Krakowie, a w czwartek zajmie się nimi komisja ds. energii, klimatu i aktywów państwowych.

Raport w połowie roku 

Te kilkadziesiąt miejsc może być potencjalnie najbardziej problematyczne dla mieszkańców. Analiza danych jednak trwa i ostateczny raport zaprezentowany zostanie w połowie roku. Dopiero wtedy okaże się, jaka naprawdę może być skala problemu i którymi zagrożonymi miejscami trzeba zająć się najpierw. – W pierwszej kolejności, co jest bezwzględnie istotne, musimy zidentyfikować te, które są w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy lub dróg komunikacyjnych, czy też newralgicznych miejsc, takich jak boisko sportowe czy cmentarz – podkreślił Piotr Dziadzio.

Czytaj więcej

Zapadliska w Trzebini. Po czyjej stronie są przepisy?