Sprzeciwia się temu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Jeszcze nie ma ostatecznej wersji projektu (zmiany [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B63DE3D335133860B6F64C1E1F92B29A?id=180129]ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach[/link]), nad którym pracuje zespół pod kierunkiem ministra Michała Boniego, szefa doradców premiera. Wiadomo jednak, że Ministerstwo Środowiska kwestionuje wcześniejszy kompromis, dzięki któremu gminy miałyby dodatkowe pieniądze na inwestycje w nowoczesne spalarnie i sortownie, a transportujący śmiecie działaliby na zasadach wolnego rynku.
[srodtytul]Władza nad śmieciami[/srodtytul]
Zgodnie z propozycjami ministra środowiska Andrzeja Kraszewskiego to gmina powinna się stać właścicielem śmieci. Firmy do ich uprzątania wybierałaby w przetargach. Jak twierdzi prof. Michał Kulesza, wspólnik w kancelarii Prawnej Domański Zakrzewski Palinka, dziś nie bardzo wiadomo, kto włada śmieciami.
– Ustalenie, iż gmina stanie się właścicielem śmieci, to dobry pomysł – mówi profesor Kulesza. – Chodzi m.in. o to, by wzmocnić odpowiedzialność władzy lokalnej za porządek i czystość i przypisać jej odpowiednie instrumenty oraz obowiązki. Samorządom musi zależeć na prawidłowej gospodarce odpadami.