Śmieci i pieniądze dla gmin

Mieszkańcy będą płacili samorządom gminnym za unieszkodliwianie odpadków z ich domów i posesji, a firmom przewozowym – za ich odbiór i wywóz

Publikacja: 16.07.2008 08:10

Śmieci i pieniądze dla gmin

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

Taka jest najnowsza koncepcja rozwiązania problemu odpadów komunalnych, nad którą wspólnie pracują urzędnicy trzech resortów: środowiska, infrastruktury i rozwoju regionalnego. Projekt zmiany ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach znalazł się w kalendarzu rządowych prac legislacyjnych z terminem przygotowania w listopadzie.

Projektodawcy uważają, że dotychczasowe uregulowania nie dają gminom należytej kontroli nad odpadami, co grozi tym, że budowane i projektowane zakłady ich przetwarzania (głównie za pieniądze z funduszy unijnych) nie będą miały "surowca". Śmieci wędrują na wysypiska, bo składowanie jest najtańsze, a nawet do lasu, gdzie wyrzucenie nie kosztuje nic. Tymczasem Polska zobowiązała się w momencie wstępowania do Unii Europejskiej do znacznego ograniczenia ilości odpadów gromadzonych i do zwiększenia ilości unieszkodliwianych lub odzyskiwanych.

Nie udaje się to, mimo że od 2006 r. ustawa o utrzymaniu porządku i czystości dała samorządom gminnym dodatkowe instrumenty regulacji i nadzoru nad lokalnym rynkiem śmieci: plan gospodarki odpadami, regulamin utrzymania porządku i czystości, zezwolenia dla przedsiębiorstw je wywożących.

Do władz gmin należy więc dziś tworzenie, kontrola i egzekucja przepisów. Współodpowiedzialność za odzysk i recykling odpadów ponosić miały także firmy odbierające je od mieszkańców i transportujące na wysypiska.

System jednak najwyraźniej nie działa. Zdaniem samorządowców z gmin dlatego, że wciąż nie mają one władzy nad śmieciami, o które konkurują firmy przewozowe, ani pieniędzy na ich zagospodarowanie: odzysk czy recykling.

Rząd zamierza im dać i to, i to. Robocze założenia projektu ustawy, które przekazało nam biuro prasowe Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, przewidują bowiem, że "gmina jednoznacznie zostanie uprawniona" do wskazywania miejsca unieszkodliwiania i odzysku odpadów wiążącego dla przedsiębiorców odbierających je od właścicieli.

Zważywszy, że już na podstawie obowiązujących dzisiaj przepisów gminy mogą to robić w zezwoleniach dla firm śmieciowych, ważniejszy wydaje się drugi element reformy. Planuje się mianowicie wprowadzenie opłaty do budżetu gminy za utylizację odpadów. Ów "podatek śmieciowy" ustalałaby rada, a płacili mieszkańcy. Oni także ponosiliby koszty odbioru i transportu do miejsca odzysku wskazanego przez gminę. Właściciele domów zawieraliby – tak jak dziś – na zasadach rynkowych umowę o wywóz śmieci z wybranym przedsiębiorcą. Koncepcja zakłada więc podział kosztów: dziś mieszkańcy płacą w ramach stawek dla śmieciarzy także za zrzut swoich odpadów na śmietnisko, jutro płaciliby oddzielnie gminie, ale za ich przetwarzanie, a za wywóz – przedsiębiorstwu komunalnemu lub prywatnemu.

W ten sposób projektodawcy chcą uniknąć ewentualnych zarzutów, które pojawiały się przy wcześniejszych próbach wprowadzenia powszechnego podatku śmieciowego: że chodzi o wyrugowanie z rynku firm prywatnych i oddanie go komunalnym.

Przedsiębiorcom prywatnym i tak nie podoba się nowa koncepcja. Zdaniem Dariusza Matlaka, prezesa Polskiej Izby Gospodarki Odpadami, nie może być tak, że przedsiębiorstwa będą konkurować tylko o to, kto taniej zawiezie śmieci. – To są często duże firmy, które zainwestowały w systemy logistyczne, sortownie, zakłady przetwarzania, składowiska, a tymczasem najważniejsze mają być instalacje wybudowane przez gminy – podkreśla.

Zdaniem Tomasza Ucińskiego, prezesa Krajowej Izby Gospodarki Odpadami, reprezentującej sektor komunalny, opłaty za zintegrowany system, obejmujący odzysk odpadów, unieszkodliwianie, a także spalanie, mogłyby tak jak dziś pobierać od mieszkańców firmy odbierające śmieci. – Gminy powinny nimi zarządzać, ustalać taryfy i egzekwować prawo, które ma regulować kierowanie odpadów do najbliższej instalacji – mówi.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora i.walencik@rp.pl

Taka jest najnowsza koncepcja rozwiązania problemu odpadów komunalnych, nad którą wspólnie pracują urzędnicy trzech resortów: środowiska, infrastruktury i rozwoju regionalnego. Projekt zmiany ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach znalazł się w kalendarzu rządowych prac legislacyjnych z terminem przygotowania w listopadzie.

Projektodawcy uważają, że dotychczasowe uregulowania nie dają gminom należytej kontroli nad odpadami, co grozi tym, że budowane i projektowane zakłady ich przetwarzania (głównie za pieniądze z funduszy unijnych) nie będą miały "surowca". Śmieci wędrują na wysypiska, bo składowanie jest najtańsze, a nawet do lasu, gdzie wyrzucenie nie kosztuje nic. Tymczasem Polska zobowiązała się w momencie wstępowania do Unii Europejskiej do znacznego ograniczenia ilości odpadów gromadzonych i do zwiększenia ilości unieszkodliwianych lub odzyskiwanych.

Zawody prawnicze
Znów zawrzało w prokuraturze z powodu wynagrodzeń. Od kiedy podwyżki?
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Konsumenci
Skuteczne gwarancje dla kredytobiorców. Ważny wyrok TSUE
Prawo karne
Projekt zaostrzenia kar dla kierowców. Przepadek stanie się fikcją?
Prawo karne
Sfałszowane wyroki w sądzie. Skarb Państwa oszukany na ponad 3 mln zł
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Praca, Emerytury i renty
Najniższa krajowa w 2025 roku: Ile wynosi płaca minimalna? Kwoty brutto i netto
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej