Samorządy krytykują rząd, że nie zmienia Karty nauczyciela, ale same nie korzystają z możliwości kształtowania polityki oświatowej, jakie ona stwarza. Tak wynika z raportu pt. „Lokalne regulaminy płacowe nauczycieli" przygotowanego na zlecenie Ośrodka Rozwoju Edukacji.
Wszystkim jednakowo
Zgodnie z art. 30 Karty radni w regulaminie wynagradzania określają m.in. warunki przyznawania dodatków motywacyjnego i funkcyjnego. Ich wysokość powinna zależeć od jakości pracy, wykonywania dodatkowych zadań lub zajęć. Artur Klawenek, autor raportu, przeanalizował sto regulaminów i stwierdził, że w większości dodatek motywacyjny przyznawany jest na 12 miesięcy, mimo że zgodnie z Kartą może być na krócej. Tymczasem sądy administracyjne wskazują, że ani dyrektor, ani radni nie mogą określić sytuacji, w których można go nauczycielowi zabrać.
– Gminy zatem same pozbawiają dyrektora podstawowego narzędzia zarządzania na poziomie szkoły – mówi Klawenek. W rezultacie dodatek, który ma motywować, staje się stałym elementem pensji. Niektóre gminy przyznają go każdemu nauczycielowi w minimalnej wysokości albo np. za kwalifikacje, mimo że mają one wpływ na wysokość pensji zasadniczej. Wiele samorządów pozbawia go bezprawnie nauczycieli stażystów, uzależniając jego wypłatę od okresu zatrudnienia.
Z kolei dodatki funkcyjne, przyznawane m.in. wychowawcom klas, są ustalane na niskim poziomie – od 1 proc. do 2 proc. wynagrodzenia zasadniczego lub 40–60 zł miesięcznie.
Autor raportu wskazuje, że kwoty te nie rekompensują odpowiedzialności związanej np. ze współdziałaniem z rodzicami. Co więcej, radni określają jedynie jego maksymalną wysokość, co powoduje, że może być on przyznawany uznaniowo.