Zdecydował tak Sąd Rejonowy w Częstochowie (sygnatura akt XVI K 61/12). Brodzie, byłemu generalnemu konserwatorowi zabytków, stawiano zarzut niedopełnienia obowiązków. Chodziło o uchybienia w nadzorze nad pracami związanymi ze spichlerzem – drewnianą budowlą z XVIII w.
To już kolejny wyrok w tej sprawie. W pierwszym, który zapadł w 2007 r., Broda dostał rok więzienia i 75 tys. zł grzywny. Areszt zaliczono mu na poczet kary. Wyrok zapadł, chociaż za Aleksandra Brodę poręczali ojcowie paulini z jasnogórskiego klasztoru, bp Henryk Gulbinowicz, przedstawiciele Polskiej Rady Biznesu, członkowie lokalnego stowarzyszenia historyków z Częstochowy, środowisko konserwatorów. Nic nie pomogło. Sprawa dotarła jednak do Sądu Najwyższego, który na początku 2011 r. uchylił wyrok, dopatrując się błędów w procesie o spichlerz. Nakazał więc rozpocząć go od nowa.
Spichlerz przez dziesiątki lat niszczał jako obiekt spółdzielni rolniczej. W 1998 r. Broda jako generalny konserwator w Częstochowie wydał pozwolenie na jego rozbiórkę i przeniesienie w inne miejsce. Adresatem decyzji był Krzysztof Stacherczak, jeden z najbogatszych częstochowskich biznesmenów. Kupił spichlerz kilka lat wcześniej z myślą o przywróceniu mu dawnej formy i zrobieniu dobrego interesu.
Dziś obiekt należy już do kogoś innego. Odbudowany według planów Aleksandra Brody stoi w Olsztynie pod Częstochową.