Obecnie samorząd wydaje zgodę na obsługę linii, co oznacza, że będzie refundować bilety ulgowe. Po 1 stycznia 2017 r. dofinansowanie dostaną tylko ci, którzy wygrają przetarg na obsługę linii przewidzianych planem transportowym. I dla firm, i dla gmin to może być kłopot.
Poza planem
Plany transportowe tworzą samorządy wszystkich szczebli. Pierwsze robiły to województwa, teraz opracowują je powiaty i gminy. W przyszłym roku samorządowcy wyłonią w przetargach przewoźników, którzy od 2017 r. będą świadczyli usługi. Umowy będą dziesięcioletnie, co ma umożliwić przedsiębiorcom zakup nowych autobusów.
Jest to odwrócenie obecnego porządku. – Dzisiaj jeździ właściwie każdy, kto chce – stwierdza dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej w Białej Podlaskiej Tadeusz Ułanowicz. – W przetargach wyłonimy operatorów, którym po 1 stycznia 2017 r. będziemy płacić za wozokilometr. Pozostałym nie będziemy mogli zapłacić ani zwrócić za sprzedaż biletów ulgowych. Komercyjne linie okażą się drogie, bo obecny bilet ulgowy jest o połowę tańszy od pełnego – szacuje.
Dla przewoźników, którzy zostaną bez kontraktów, oznaczać to będzie likwidację interesu, bo młodzież to połowa pasażerów. Przewoźnicy uważają, że nowe regulacje mogą także znacząco uszczuplić ofertę przewozową.
– Prawo, które wejdzie w życie w 2017 r., pozbawi pasażerów, w tym uczniów, studentów, kombatantów, osoby niepełnosprawne, biletów ulgowych na liniach komunikacyjnych biegnących przez małe miasta i miejscowości. Staramy się zwrócić uwagę opinii publicznej na negatywne skutki społeczne tej ustawy – alarmuje prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych Dariusz Tarnawski.