Wszystkie chętne trzylatki od września 2017 r. muszą zostać przyjęte do przedszkola. Gminy jednak mają z tym problem, ponieważ w przedszkolach muszą jeszcze pomieścić dzieci sześcioletnie, które w związku z podniesieniem wieku obowiązku szkolnego nie pójdą do pierwszej klasy. A muszą się jeszcze przecież zmierzyć z dostosowaniem sieci szkół do reformy likwidującej gimnazja. W zapewnieniu miejsc trzylatkom pomocne mogą być prywatne placówki.
Trudny nabór
W części gmin rekrutacja właśnie się zakończyła, w innych jeszcze trwa.
– Nie jesteśmy jeszcze w stanie przewidzieć rzeczywistej liczby chętnych dzieci, które będą chciały skorzystać z wychowania przedszkolnego. Nie wiadomo więc, ile miejsc może zabraknąć lub ile będzie w nadmiarze – zauważa Marta Stachowiak, doradca prezydenta Bydgoszczy.
– Tegoroczny nabór do przedszkoli rzeczywiście jest trudny. Rok temu w Opolu ponad 40 proc. dzieci sześcioletnich rozpoczęło realizację obowiązku szkolnego, natomiast w tym roku niemal wszystkie sześciolatki pozostają w przedszkolach – mówi Maria Grycan z opolskiego magistratu.
Niektórzy zrezygnują
W efekcie w wielu gminach trzylatki nierzadko pójdą do oddalonych od domów przedszkoli, bo tylko tam będzie dla nich miejsce. Zgodnie z prawem oświatowym w wyniku odmowy przyjęcia dziecka do wybranego przez rodziców przedszkola gmina jest zobowiązana wskazać inną placówkę. W miarę możliwości powinna być położona najbliżej przedszkola, do którego chcieli posyłać dziecko rodzice.