Gminy boją się korzystać z pieniędzy prywatnych przy realizacji celów publicznych

Nowa ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym pozwoli gminom szybciej przygotowywać inwestycje o mniejszej wartości

Aktualizacja: 09.05.2007 10:07 Publikacja: 09.05.2007 01:01

Partnerstwo publiczno-prywatne miało być jednym ze sposobów na poprawę stanu polskiej infrastruktury. Niestety nie wypaliło. Choć ustawa obowiązuje już ponad półtora roku, nie zrealizowano ani jednego projektu w modelu PPP. Jednym z powodów są skomplikowane procedury, które muszą poprzedzać każdą inwestycję. Samorządy są obowiązane do przeprowadzania czasochłonnych i kosztownych analiz, choć nawet nie wiedzą, czy będą miały możliwość skorzystania z PPP. I nie ma znaczenia, czy chodzi o małą inwestycję, np. budowę niewielkiego parkingu, czy też o olbrzymi projekt, jak budowa metra.

W przygotowanym projekcie nowej ustawy o PPP Ministerstwo Gospodarki dostrzegło potrzebę rozróżnienia projektów małych i dużych. Dlatego też inwestycje o wartości do 50 tys. euro mają być zwolnione z obowiązku przeprowadzania niektórych analiz. Samorządy przygotowujące takie projekty nie będą musiały badać orientacyjnego rachunku zysków i strat ani obliczać wskaźników efektywności, w tym wewnętrznej stopy zwrotu z inwestycji oraz zaktualizowanej wartości netto przedsięwzięcia. Będą też mogły pominąć szacowanie wartości poszczególnych rodzajów ryzyka i analizę skutków oraz kosztów zapobiegania lub minimalizowania skutków wystąpienia zidentyfikowanych rodzajów ryzyka.

Projekt ustawy wprowadza też kilka innych zmian, ale zdaniem jego krytyków nie uproszczą one procedur. Za główny mankament uważa się nadal rozbudowane analizy, które w pełni trzeba będzie przeprowadzać od progu 50 tys. euro.

Mniej wątpliwości powinny natomiast budzić terminy użyte w ustawie. Projekt doprecyzowuje m. in., jak rozumieć zadanie publiczne czy usługę publiczną. Dużo klarowniej też wyjaśnia, jakie inwestycje mogą być realizowane na zasadach PPP.

Pozwala też, co jest ważną nowością, na inwestowanie w trybie PPP z wykorzystaniem środków pozyskanych z unijnych funduszy. Gminy zdają się zapominać, że podobne do PPP możliwości, przynajmniej w zakresie inwestycji budowlanych, stwarza im prawo zamówień publicznych. Przewiduje ono możliwość udzielania tzw. koncesji na roboty budowlane. Zasada jest podobna jak w PPP. Wykonawca zamiast zapłaty bądź jej części zyskuje prawo do użytkowania obiektu przez określony czas. Przykładowo: firma remontuje budynek, w którym na piętrze powstanie biblioteka publiczna. Nie dostanie za to pieniędzy, ale przez np. dziesięć lat będzie mogła korzystać z lokali handlowych na parterze budynku (np. wynajmując je).

Tylko kilka gmin rocznie decyduje się skorzystać z możliwości, jaką stwarzają koncesje na roboty budowlane. Jest to o tyle dziwne, że procedury są tu o wiele prostsze niż w wypadku PPP. Nie trzeba np. przygotowywać wspomnianych wcześniej czasochłonnych analiz.

Samorządowcy mogą także realizować projekty podobne do PPP na podstawie zwykłych umów cywilnoprawnych.

Dostrzegam pewne plusy przygotowanego przez rząd projektu nowej ustawy o PPP. Krokiem w dobrym kierunku jest na pewno uproszczenie procedur dotyczących mniejszych inwestycji. Tyle że powinno chodzić o kwoty dużo większe niż 50 tys. euro, czyli raptem 200 tys. zł. Same uproszczenia powinny iść też dużo dalej. W wypadku tak małych inwestycji większość przewidzianych analiz nie musi być obowiązkowa. To samo odnosi się do projektów o większej wartości.

Obawiam się, że przewidywany w projekcie zakres obowiązkowych analiz nadal nie zachęci strony publicznej do korzystania z PPP.

Cieszy natomiast to, że rząd przewiduje możliwość realizacji projektów PPP z wykorzystaniem środków unijnych.

Partnerstwo publiczno-prywatne miało być jednym ze sposobów na poprawę stanu polskiej infrastruktury. Niestety nie wypaliło. Choć ustawa obowiązuje już ponad półtora roku, nie zrealizowano ani jednego projektu w modelu PPP. Jednym z powodów są skomplikowane procedury, które muszą poprzedzać każdą inwestycję. Samorządy są obowiązane do przeprowadzania czasochłonnych i kosztownych analiz, choć nawet nie wiedzą, czy będą miały możliwość skorzystania z PPP. I nie ma znaczenia, czy chodzi o małą inwestycję, np. budowę niewielkiego parkingu, czy też o olbrzymi projekt, jak budowa metra.

Pozostało 83% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów