Reklama
Rozwiń

Pieniądze gminy trafiają do spółki radnego

Radny może najpierw forsować w gminie inwestycję, żeby później jego firma wygrała przetarg na jej wykonanie. I wszystko to w świetle prawa

Publikacja: 06.08.2008 08:27

Prawo zamówień publicznych

nie zakazuje udziału firmy radnego w przetargach organizowanych przez własną gminę. Prowadzi to do patologicznej sytuacji. Radny najpierw głosuje za przeprowadzeniem inwestycji, a później jego firma startuje w przetargu i go wygrywa.

Udział radnego nie musi się zresztą ograniczać do samego głosowania. Będąc przewodniczącym czy nawet zwykłym członkiem komisji merytorycznej w gminie, ma realny wpływ, na to, na co będą szły publiczne pieniądze. Tak np. przewodniczący komisji ochrony środowiska może przeforsować budowę oczyszczalni ścieków i tak pokierować pracami, aby parametry przetargu faworyzowały firmę, w której on sam ma 100 proc. udziałów. Zresztą sama znajomość z gminnymi urzędnikami, którzy wchodzą w skład komisji przetargowej, może go stawiać w uprzywilejowanej sytuacji.

Osoba fizyczna – nie, spółka z o.o. – tak. Chociaż zagrożenia z tym związane wydają się oczywiste, od lat żaden rząd nie pokusił się o przygotowanie przepisów, które ukróciłyby to zjawisko. Jedynie do ustawy o samorządzie gminnym wprowadzono zakaz powierzania przez wójta pracy radnemu na podstawie umowy cywilnoprawnej (art. 24d). Analogiczny przepis jest też w ustawie o samorządzie powiatowym (art. 23 ust. 5).

Co to oznacza w praktyce? Jeśli radny prowadzi biznes na podstawie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej, to nie można z nim zawrzeć umowy o zamówienie publiczne. Jeśli jednak w przetargu startuje spółka z o.o., w której wszystkie udziały należą do radnego, to może zdobyć gminne zlecenie. Wójt nie podpisuje wówczas umowy z radnym, lecz ze spółką. A tego przepisy nie zakazują.

Organizacje walczące z korupcją postulują od lat wprowadzenie przepisów, które uniemożliwiałyby zdobywanie gminnych zamówień przez firmy radnych. – Zgadzam się, że uczestnictwo w gminnym przetargu spółki, w której udziały ma radny z tej gminy, może budzić wątpliwości. Rodzą się pytania, czy taka firma nie jest przypadkiem uprzywilejowana w przetargu – przyznaje Dariusz Piasta, wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych. – Uważam, że ustawodawca powinien rozważyć wprowadzenie odpowiednich mechanizmów w tym zakresie. Przepisy takie nie powinny się jednak znajdować w prawie zamówień publicznych, ale w ustawach o samorządach, gdzie już przecież jest zakaz zawierania umów cywilnoprawnych z radnymi – dodaje.

Pojawia się jeszcze jedno pytanie. Czy prawo wspólnotowe nie stoi na przeszkodzie ograniczaniu firmom należącym do radnych dostępu do rynku zamówień publicznych? – Nie widzę przepisów uniemożliwiających taki zakaz, ale warto byłoby wziąć pod uwagę orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości – mówi Dariusz Piasta.

W wyroku z 2005 r. ETS orzekł, że przepis automatycznie wykluczający z przetargu firmę, która uczestniczyła w jego przygotowaniu, jest nieproporcjonalnie restrykcyjny. Wystarczy jednak dodać do niego zastrzeżenie, że wykluczenie nastąpi tylko wówczas, gdy udział wykonawcy utrudnia uczciwą konkurencję.

To zadziwiające, że pomimo kilkunastu nowelizacji przepisów o przetargach nikt nie zauważył problemu uczestnictwa w nich spółek należących do radnych. Konflikt interesów jest przecież oczywisty. Z jednej strony radny decyduje, czy inwestycja będzie realizowana, z drugiej – spółka, w której ma udziały, może się ubiegać o to zlecenie. Radny podejmuje więc decyzję we własnej sprawie.

Nie można też mówić o uczciwej konkurencji. Firma należąca do radnego z natury rzeczy jest uprzywilejowana. Może mieć szybszy i pełniejszy dostęp do informacji. Trudno też sobie wyobrazić, żeby członkowie komisji przetargowej dopatrywali się błędów w jej ofercie, zwłaszcza gdy radny należy do opcji aktualnie rządzącej w gminie.

Prawo zamówień publicznych

nie zakazuje udziału firmy radnego w przetargach organizowanych przez własną gminę. Prowadzi to do patologicznej sytuacji. Radny najpierw głosuje za przeprowadzeniem inwestycji, a później jego firma startuje w przetargu i go wygrywa.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Spadki i darowizny
Jak długo można żądać zachowku? Prawo jasno wskazuje termin przedawnienia
Prawo w Polsce
Ślub Kingi Dudy w Pałacu Prezydenckim. Watchdog pyta o koszty, ale studzi emocje
Zawody prawnicze
„Sądy przekazały sprawy radcom”. Dziekan ORA o skutkach protestu adwokatów
Konsumenci
Tysiąc frankowiczów wygrywa z mBankiem. Prawomocny wyrok w głośnej sprawie
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono