W 991 okręgach wyborczych w całej Polsce w ogóle nie będzie głosowania na radnych w nadchodzących wyborach samorządowych. Zostało tam zarejestrowanych dokładnie tylu kandydatów, ile jest mandatów do obsadzenia. Wybory więc się nie odbędą, a zgłoszeni automatycznie zostaną radnymi.
Art. 188 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A6BC71F179151761948CDD33C0C0D391?id=170645&tresc=1&wid=349421#R.1.9.]ordynacji wyborczej do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw[/link] mówi, że jeżeli w okręgu wyborczym w wyborach do rady gminy zarejestrowana liczba kandydatów jest równa liczbie radnych wybieranych w danym okręgu wyborczym lub od niej mniejsza, głosowania nie przeprowadza się, a za wybranych na radnych terytorialna komisja wyborcza uznaje zarejestrowanych kandydatów.
Taka sytuacja dotyczy w sumie 420 gmin i ok. 1000 kandydatów-szczęśliwców.
Na przykład aż 11 osób z gminy Budzieszewice w woj. łódzkim może już świętować swój sukces w wyborach. W czterech okręgach zgłoszono bowiem dokładnie tylu samo kandydatów, ile jest mandatów do obsadzenia.
Co ciekawe, w tej gminie na wójta kandyduje tylko jeden kandydat – dotychczasowy wójt. A zatem wójt Marian Holak (PiS) czeka już tylko na o jeden głos więcej, który zostanie na niego oddany w dniu wyborów. Tak stanowi [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F1F759D4B93153241C40CB187DDD2E15?id=166432]ustawa z 20 czerwca 2002 r. o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta[/link].