We wczorajszej „Rz” informowaliśmy, że miastom brakuje środków na sfinansowanie wielu inwestycji związanych z Euro 2012. Tymczasem pieniądze na niektóre z nich mogłyby wyłożyć prywatne firmy. Problem w tym, że ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym zawiera tak sztywne regulacje, że w praktyce nie da się jej zastosować.

[wyimek]20 procent - inwestycji infrastrukturalnych w Wielkiej Brytanii jest finansowanych przez prywatne firmy[/wyimek]

Krytykowana jest za zbyt rygorystyczne wymogi dotyczące analiz. Jest ich tak dużo i są na tyle kosztowne, że odstraszają od przygotowywania projektów. Dlatego ministerstwo przygotowuje nową ustawę, która ma być dużo bardziej liberalna. – Chcemy, aby procedury udzielania koncesji były jak najbardziej elastyczne – mówi Andrzej Panasiuk, wiceminister w tym resorcie. Jego zdaniem to urzędnicy przygotowujący konkretny projekt powinni decydować, czy analizy są konieczne, a jeśli tak, to jakie.

Urząd Zamówień Publicznych proponuje natomiast zmianę prawa zamówień publicznych. Dzisiaj pozwala ono na udzielanie koncesji jedynie przy inwestycjach budowlanych. Przepisy te można rozciągnąć na usługi. Prywatne firmy mogłyby wówczas zarządzać publicznymi szpitalami czy więzieniami.

Chaos legislacyjny pogłębiają informacje, że możliwa jest również nowelizacja ustawy o PPP. Gdyby wszystkie te pomysły zostały zrealizowane, tę samą kwestię regulowałyby trzy ustawy.