Reklama
Rozwiń

Termin protestu mija o północy

Firma może złożyć protest nawet na minutę przed północą ostatniego dnia terminu. Nie ma znaczenia, że urząd pracuje do godziny 15

Publikacja: 23.05.2008 05:26

Zamawiający czasem próbują ograniczać czas na złożenie protestu. Tak też stało się w przetargu zorganizowanym przez Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście na ochronę jednego z bałtyckich portów. W specyfikacji znalazł się zapis, że „zamawiający ma ustalony czas pracy w dni robocze, od poniedziałku do piątku włącznie w godzinach 7 – 15. Korespondencja przesłana za pomocą faksu po godzinach urzędowania zostanie zarejestrowana w następnym dniu pracy zamawiającego i uznana za wniesioną z datą tego dnia”. W praktyce oznaczało to, że jeśli firma wyśle faks np. z protestem w ostatnim dniu przed upłynięciem terminu po godz. 15, to nie będzie on brany pod uwagę.

[b]Krajowa Izba Odwoławcza uznała w wyroku z 19 maja (sygn. akt KIO/UZP 427/08)[/b], że postanowienie to jest niezgodne z prawem. Odniosła się do kodeksu cywilnego, który w art. 111 § 1 stanowi, że termin oznaczony w dniach kończy się o północy ostatniego dnia.

– Tak więc nie jest możliwe ograniczenie tego terminu poprzez wskazanie godziny jego upływu wcześniejszej niż 24. Zapis taki jest nieważny z samej mocy prawa – podkreśliła przewodnicząca składu orzekającego Małgorzata Rakowska.

Uznała jednak, że zarzut został skierowany zbyt późno, bo dopiero po wyborze oferty. Tymczasem firmy powinny wnieść protest na treść specyfikacji, a więc niebawem po jej pobraniu.

Również kolejny zarzut formułowany przez firmę wnoszącą odwołanie nie został uwzględniony. Zamawiający żądał, aby wszyscy członkowie konsorcjum przedstawili koncesje na ochronę. Potencjał konsorcjów złożonych z kilku przedsiębiorców zazwyczaj liczy się razem, dlatego najczęściej wystarczy, że tylko jeden z nich ma uprawnienia do wykonywania określonej działalności. KIO uznała jednak, że w szczególnych sytuacjach, takich właśnie jak w tym przetargu, zamawiający ma prawo wymagać koncesji od wszystkich firm tworzących konsorcjum. Gdyby ich bowiem nie posiadały, nie mogłyby ochraniać mienia i osób.

Odwołujący się wykonawca przekonywał, że jedna z firm może zajmować się ochroną, a druga zapewniać obsługę organizacyjną. Zdaniem izby argument ten jest nie do przyjęcia, gdyż przedmiot zamówienia nie obejmuje usług takich jak obsługa organizacyjna – zaznaczyła przewodnicząca.

Nawet gdyby zarzuty stawiane przez odwołującą się firmę były uzasadnione, to i tak nie wpłynęłyby na wyrok. Okazało się bowiem, że wykonawca ten nie ma interesu prawnego we wniesieniu odwołania. Jego oferta została sklasyfikowana jako czwarta w kolejności. A to oznacza, że aby wygrać przetarg, musiałby skutecznie podważyć trzy lepsze od swojej oferty. Tymczasem zarzuty dotyczyły jedynie oferty pierwszej i trzeciej.

Spadki i darowizny
Jak długo można żądać zachowku? Prawo jasno wskazuje termin przedawnienia
Prawo w Polsce
Ślub Kingi Dudy w Pałacu Prezydenckim. Watchdog pyta o koszty, ale studzi emocje
Zawody prawnicze
„Sądy przekazały sprawy radcom”. Dziekan ORA o skutkach protestu adwokatów
Konsumenci
Tysiąc frankowiczów wygrywa z mBankiem. Prawomocny wyrok w głośnej sprawie
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono