Tak wynika z wyroku KIO z 16 maja 2008 r. (KIO/UZP 426/08)
Narodowy Fundusz Zdrowia zorganizował przetarg na druk i wysyłkę zaproszeń na przesiewowe badania cytologiczne i mammograficzne. Firma, której oferta zdobyła drugą pozycję, zakwestionowała poprawność dokumentów zwycięskiego konsorcjum. Zwróciła m.in. uwagę na referencje, które miały potwierdzić należyte wykonanie wcześniejszych usług. Brakowało na nich daty, nie było też informacji o stanowisku osoby, która je podpisała.
Skład orzekający doszedł do wniosku, że braki te nie dyskwalifikują dokumentu.
– Wystawca referencji nie ma obowiązku zamieszczać w nich konkretnych treści – takich jak data czy stanowisko osoby je wystawiającej. Zamawiający też najczęściej nie ma możliwości sprawdzenia tych informacji. Dlatego w praktyce przyjmuje się, że osoba je wystawiająca była do tego upoważniona – uzasadniła wyrok przewodnicząca Anna Packo. – Póki nie wystąpią okoliczności wskazujące na to, że przedstawione dokumenty nie są zgodne ze stanem faktycznym (a w przypadku przedmiotowych referencji odwołujący takich okoliczności nie wskazał), nie ma podstaw, by negować ich prawidłowość – dodała.