Złożyłem ofertę w przetargu gminnym na przeprowadzenie niewielkiego remontu. Zwyciężyła spółka, w której większość udziałów ma szwagier jednego z urzędników. Ten urzędnik był jednym z członków komisji przetargowej. Czy spółka taka, która może być faworyzowana przez zamawiającego, nie powinna zostać wykluczona z przetargu?
– pyta czytelnik.
Nie ma żadnego przepisu, który uniemożliwiałby takiemu wykonawcy ubieganie się o zamówienie publiczne. Prawo zamówień publicznych nakłada natomiast w takich sytuacjach szczególne obowiązki na zamawiającego. To on musi zadbać, aby nie pojawiło się podejrzenie ustawienia przetargu.
Zobowiązuje do tego art. 17 ust. 1 pkt 2 pzp. Nakazuje on wyłączać się z postępowania osobom, które „pozostają w związku małżeńskim, w stosunku pokrewieństwa lub powinowactwa w linii prostej, pokrewieństwa lub powinowactwa w linii bocznej do drugiego stopnia lub są związane z tytułu przysposobienia, opieki lub kurateli z wykonawcą, jego zastępcą prawnym lub członkami organów zarządzających lub organów nadzorczych wykonawców ubiegających się o udzielenie zamówienia”. Szwagier jest powinowatym drugiego stopnia, a więc dotyczy go ten przepis. Z pytania nie wynika natomiast, czy wspólnik zwycięskiej spółki zasiada w jej zarządzie lub radzie nadzorczej. Jeśli tak, to zgodnie z tym przepisem szwagier powinien zostać wyłączony z czynności dokonywanych w przetargu.
Nawet jeśli tak nie jest, to podstawę do wyłączenia daje pkt 4 przywołanego przepisu, który nakazuje wyłączenie osób pozostających z wykonawcą w takim stosunku prawnym lub faktycznym, że może to budzić uzasadnione wątpliwości co do ich bezstronności. Co prawda mowa tu o „wykonawcy”, a tym jest sama spółka, a nie jej wspólnicy, jednak przepis ten należy interpretować celowościowo, a celem ustawodawcy było wyeliminowanie sytuacji, które mogą prowadzić do nierównego traktowania wykonawców.