Restrykcyjne, szczegółowe przepisy nowej ustawy o lobbingu mają sprawić, że stanie się on przejrzysty i kontrolowany. Przygotowywane przez Radę Ministrów założenia projektu to pokłosie tzw. afery hazardowej.
Wpływ na regulacje
Lobbingiem byłoby każde działanie prowadzone metodami prawnie dozwolonymi i podejmowane w procesie stanowienia prawa poprzez wywieranie wpływu na instytucje władzy publicznej w celu osiągnięcia pożądanego kształtu przepisów (np. składanie propozycji rozwiązań, wniosków i uwag, ekspertyz).
Proponuje się podział lobbingu na zawodowy i niezawodowy. Pierwszy byłby domeną zarejestrowanych profesjonalistów świadczących odpłatnie usługi. Lobbysta niezawodowy działałby w imieniu własnym, na rzecz swojej organizacji biznesowej czy społecznej. Lobbyści zawodowi poddani byliby bardziej restrykcyjnym wymaganiom.
Celem nowej ustawy ma być jawność i przejrzystość lobbingu. Zdaniem twórców powinna zminimalizować zjawisko nieformalnego i niejawnego załatwiania spraw na korzyść zainteresowanych. Chcą więc, aby informacje o zaangażowaniu ekspertów w prace legislacyjne, a także same ich ekspertyzy były publicznie dostępne. Zgodnie z propozycjami lobbysta zgłaszałby zainteresowanie projektem na specjalnym formularzu, podając, na czyją rzecz działa. Opisywałby też postulowane przez siebie rozwiązania. Musiałby ujawnić informacje o kontaktach z mediami oraz wskazać, którym zlecił przygotowanie artykułów sponsorowanych. Z kolei urzędnicy instytucji lobbowanych musieliby ujawniać sprawozdania ze spotkań z lobbystami (dopuszczalnych wyłącznie w siedzibie instytucji), informować wręcz o każdej rozmowie telefonicznej.
Pod okiem CBA
Rejestr lobbystów zawodowych prowadziłoby Centralne Biuro Antykorupcyjne; analizowałoby też ich coroczne sprawozdania z działalności. Te sprawozdania wskazywałyby, dla kogo, wobec kogo i w jakiej sprawie lobbowali, z kim się kontaktowali. Za lobbing utajony groziłoby do trzech lat więzienia.