Każda strona, wnosząc zażalenie, oczekuje, że jej sprawa zostanie rozpoznana i zapadnie jakieś rozstrzygnięcie w stosunku do zaskarżonego postanowienia. W omawianym przypadku wymagało to przeprowadzenia obydwu instancji postępowania sądowoadministracyjnego.
Jak przebiegała sprawa
Sprawa, na której kanwie wypowiedział się NSA, wynikła w toku inwestycji budowlanej. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego postanowieniem wstrzymał inwestorom budowę z uwagi na prowadzenie inwestycji (remontu budynku) w sposób istotnie odbiegający od ustaleń i warunków określonych w pozwoleniu na budowę i zatwierdzonego projektu budowlanego.
Na postanowienie to zażalił się skarżący, działając w imieniu własnym i żony (drugiego inwestora), po czym organ odwoławczy wezwał go do przedłożenia pełnomocnictwa do reprezentowania żony w postępowaniu, pod rygorem rozpoznania zażalenia pochodzącego jedynie od niego i pozostawienia bez rozpoznania zażalenia żony.
Skarżący przesłał pełnomocnictwo z opóźnieniem, wskazał jednak, że było składane już wcześniej do akt, przy zgłaszaniu zamiaru remontu budynku.
Postanowieniem wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego stwierdzono, że zażalenie skarżącego wniesione w imieniu jego małżonki jest niedopuszczalne, z uwagi na uchybienie terminu do uzupełnienia pełnomocnictwa, a ponadto niespełnienie wymagań wezwania. Z tego powodu pozostawiono zażalenie bez rozpoznania.