W lubelskim okręgu jest trzech sędziów Wolskich. Ojciec Marek jest prezesem sądu apelacyjnego, syn Wojciech prezesem Sądu Rejonowego Lublin-Zachód, drugi syn „zwykłym" sędzią w Sądzie Rejonowym Lublin-Wschód. Lubelscy prawnicy zwrócili uwagę „Rz", że to niezdrowy układ.
Niezdrowy układ
– Mówi się o tym wśród lubelskich prawników, zwłaszcza sędziów, ale ci boją się wyjść z tym problemem na zewnątrz – mówi „Rz" adwokat. Poczucie bezradności jest tym większe, że po noweli prawa o ustroju sądów powszechnych (z 28 marca 2012 r.) wzrósł wpływ prezesa SA na prezesa SR.
Rzut oka na prawo: prezes SA powołuje (od noweli) prezesa SR; sprawuje nadzór administracyjny nad działalnością sądów jego apelacji, w tym rejonowych; kontroluje wykonywanie obowiązków nadzorczych przez prezesów i może zwrócić im uwagę na piśmie w razie uchybienia w kierowaniu sądem lub nadzorze.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie widzi problemu: odpowiedziało „Rz", że sędzia Wojciech Wolski (syn) został powołany przed nowelizacją przez ministra, a obecne przepisy, w szczególności o wyłączeniu sędziego, zabezpieczają wymiar sprawiedliwości przez ryzykiem negatywnych konsekwencji zajmowania stanowisk sędziowskich przez spokrewnionych. Nie rozważa więc zmian prawa.
– Mogą się jednak pojawiać zastrzeżenia – wskazuje Marek Celej, sędzia z SO w Warszawie, były członek KRS. Dodaje, że w każdym sądzie jest wiele skarg, zasadnych czy nie, ale nieuwzględnienie może rodzić podejrzenia, że tata prezes otworzył parasol ochronny.