Co roku kilkudziesięciu sędziów rezygnuje z wykonywania zawodu. Przenoszą się do innych korporacji prawniczych. Najczęściej stają się notariuszami i adwokatami. Z danych gromadzonych przez Krajową Radę Sądownictwa wynika, że stanowiska sędziego zrzekają się najczęściej osoby koło 40. roku życia, które rezygnują z posady w sądzie rejonowym.
Jeden z takich przypadków trafił wczoraj na wokandę Sądu Najwyższego. Chodziło o sędziego sądu rejonowego, który ostatniego dnia pełnienia funkcji sędziego rozchorował się. Po zakończeniu jego służby sąd, zgodnie z art. 91 § 10 ustawy z 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych, przekazał do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych składki na ubezpieczenia społeczne za cały okres pełnienia przez niego funkcji sędziego. Gdy wystąpił on do ZUS o przyznanie świadczenia z tytułu choroby, ten odmówił mu wypłaty.
Urzędnicy powołali się na to, że zgodnie z art. 6 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa prawo do świadczeń z ubezpieczenia chorobowego powstaje, gdy niezdolność do pracy powstała w czasie tego ubezpieczenia. Sędzia stał się niezdolny do pracy w czasie trwania stosunku służbowego, a wtedy sędziom przysługuje świadczenie z budżetu państwa.
Sąd rejonowy stwierdził, że sędziemu po rezygnacji z zawodu i przekazaniu do ZUS składki za cały okres jego służby należy się świadczenie z systemu powszechnego. Sąd Okręgowy w Łodzi, do którego trafiła apelacja ZUS, nie był już tak pewien rozstrzygnięcia i skierował w tej sprawie pytanie prawne do SN. Wątpliwości sądu wywołała m.in. niejasna regulacja, czy składki odprowadzane przez sąd macierzysty za cały okres służby przed zrzeczeniem się funkcji są płacone wyłącznie na ubezpieczenie emerytalno-rentowe, czy też na wszystkie pozostałe, w tym chorobowe.
Sędziowie SN w uchwale z 4 września 2014 r. stwierdzili, że byłemu sędziemu przysługuje prawo do zasiłku chorobowego z systemu powszechnego po ustaniu stosunku służbowego (sygnatura akt: I UZP 2/14).