Resort sprawiedliwości informuje, że sprawa Jakuba Iwańca dotyczy podejrzenia popełnienia deliktu dyscyplinarnego, który może jednocześnie wyczerpywać znamiona przestępstwa z art. 212 § 1 i 2 k.k. (zniesławienie za pomocą środków masowego komunikowania) Do prowadzenia tej sprawy minister powołał sędzię Sądu Apelacyjnego w Łodzi Barbarę Augustyniak.
Jakub Iwaniec miał hejtować na Twitterze
"W okresie, co najmniej, od sierpnia 2023 r. do 30 czerwca 2025 r., sędzia Jakub Iwaniec umieszczając na platformie społecznościowej X (wcześniej znanej jako Twitter) liczne wpisy, prowadził działalność publiczną niedającą pogodzić się z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów, mogącą również poniżyć i narazić wymienione w tych wpisach osoby na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu sędziego, czy też zajmowania stanowisk Ministra Sprawiedliwości i Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Zgodnie z art. 178 ust. 3 Konstytucji sędzia nie może prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Nie powinien zatem zdradzać, publicznie eksponować swoich poglądów, przekonań politycznych.
„Ten postulat powściągliwości powiązany jest z potrzebą bezstronności sędziego i oznacza, że sędzia nie powinien brać czynnego udziału w debacie politycznej, angażować się w kampanie wyborcze konkretnych ugrupowań lub konkretnych kandydatów, czy nawet brać udziału w pracach sejmowych komisji śledczych, choćby jako ekspert. Może to sprawić, że w odbiorze zewnętrznym sędzia taki może być postrzegany jako nie w pełni bezstronny, zwłaszcza w stosunku do przedstawicieli konkurencyjnych partii, ugrupowań, czy też części obywateli” - wskazuje w komunikacie MS.
Czytaj więcej
Zapadł pierwszy wyrok w związku z tzw. aferą hejterską. Sąd Rejonowy w Bochni skazał 19 marca „Ma...