Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 8 listopada uznał, że zamrożenie pensji sędziowskich w 2023 r. jest niezgodne z konstytucją. Jak pisaliśmy na łamach "Rzeczpospolitej", rozstrzygnięcie TK będzie miało daleko idące skutki dla ok. 20 tys. sędziów, prokuratorów i referendarzy. Po stronie władzy wykonawczej powstanie obowiązek wyrównania wynagrodzeń za 2023 r. Według minister finansów Magdaleny Rzeczkowskiej to kwota 750 mln zł, z czego 512 mln zł przypada na sędziów. Drugą konsekwencją będzie konieczność korekt w budżecie na 2024 r. Po trzecie, wyrok wpłynie na roszczenia płacowe za lata 2021–2022 w zakresie, w jakim w sądach toczy się już ponad 1000 spraw.
W czym tkwi problem? Zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami wynagradzania sędziów, zapisanymi w prawie o ustroju sądów powszechnych, podstawą ustalenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego w danym roku jest przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale roku poprzedniego, ogłaszane w Dzienniku Urzędowym RP Monitor Polski przez prezesa GUS. Wynagrodzenie sędziego jest więc obliczane jako iloczyn tej podstawy i mnożnika.
Czytaj więcej
Zamrożenie pensji sędziowskich w 2023 r. jest niezgodne z konstytucją - uznał w środę Trybunał Konstytucyjny. Wyrok będzie kosztowny dla finansów państwa.
Trzy lata temu zdecydowano się na inny model. Ustalono, że w 2023 r. podstawę ustalenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego stanowi kwota 5444,42 zł. A to dużo mniej, niż powinno wynikać z usp. W dodatku stosowanie (niższych) kwot z ustawy okołobudżetowej nie zostało w żaden sposób uzasadnione.
Dziennik "Fakt" donosi, że nowy rząd Mateusza Morawieckiego chce wyrównać krzywdy i zamierza wypłacić szybko wyrównania. Trwają prace nad nowelizacją ustawy okołobudżetowej, która zakłada podwyższenie sędziowskich pensji. "Dotychczas przyjmowane rozwiązania miały na celu jednakowe wynagradzanie sędziów, jak i prokuratorów w związku z czym w celu zachowania dalszej jednolitości proponuje się przyjęcie proponowanych rozwiązań" – wskazano w założeniach do projektu nowelizacji.