Reklama

Sędzia SN Wiesław Kozielewicz: Nie mogę odmówić orzekania w IOZ

W Izbie Odpowiedzialności Zawodowej powinni zasiadać sędziowie, których PESEL zaczyna się od liczby 70, czyli urodzeni w latach 70. ubiegłego wieku – mówi Wiesław Kozielewicz, sędzia SN.

Publikacja: 21.08.2022 22:29

Sędzia SN Wiesław Kozielewicz

Sędzia SN Wiesław Kozielewicz

Foto: PAP/Albert Zawada

Został pan wylosowany do grona 33 sędziów, z których prezydent wybierze 11 sędziów Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. To był szczęśliwy los?

Okazało się, że nie mam szczęścia w losowaniu.

Jak pan ocenia samą formę i przebieg losowania? Spotkało się ono z dużą krytyką. Zarzucano mu wręcz groteskowy charakter...

Polacy są społeczeństwem, w którym niezmiernie rzadko działania urzędowe zyskują akceptację zdecydowanej większości. Zawsze się coś komuś nie podoba i swoje odmienne oczekiwania głośno upublicznia. Wiem, co mówię. Przez lata byłem zastępcą przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej i brałem udział w losowaniu numerów list wyborczych dla poszczególnych partii, a niektóre losowania przeprowadzałem. Korzystaliśmy z „kulek”, czyli zamkniętych pojemników, w których umieszczano kartki z poszczególnymi numerami list oraz kartki z nazwami komitetów wyborczych. Taka forma losowania jest w Polsce stosowana od bardzo wielu lat. Po każdym losowaniu pojawiały się głosy krytyki co do jego przebiegu. Raz spotkałem się nawet z zarzutem niezadowolonego obywatela, że niektóre „kulki” były podgrzane. Za podgrzanie pojemnika, według tego obywatela, odpowiadałem ja, i w porozumieniu z posłem Januszem Korwin-Mikke, który uczestniczył w losowaniu, jako tzw. sierotka, zmanipulowałem wyniki losowania.

Czyli broni pan tej formuły wskazania sędziów SN do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej sędziów?

Reklama
Reklama

Tak. Być może niewiele osób pamięta, że taką formułę zaproponowała w projekcie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, datowanym na 11 listopada 2017 r., prof. dr hab. Małgorzata Gersdorf, ówczesna I Prezes SN. Ten projekt 14 listopada 2017 r. został przedstawiony prezydentowi Andrzejowi Dudzie do wykorzystania w procesie legislacyjnym. Przez ostatnie pięć lat wielokrotnie publicznie wypowiadałem się, że należy wykorzystać pomysł skompletowania ID zaproponowany w tym właśnie projekcie. W 2022 r. prezydent Andrzej Duda w projekcie nowelizacji ustawy o SN, w którym przewidziano likwidację Izby Dyscyplinarnej i utworzenie Izby Odpowiedzialności Zawodowej, zaproponował sposób wyznaczenia sędziów SN do orzekania w tej izbie tak jak w projekcie nowelizacji z 11 listopada 2017 r. Nie widzę w przyjętym ustawą z 9 czerwca 2022 r. sposobie wyznaczenia 11 sędziów SN do orzekania przez pięć lat w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej ingerencji władzy wykonawczej w wykonywanie władzy sądowniczej. Miałaby ona miejsce, gdyby decyzją władzy wykonawczej wyznaczono w istocie konkretny personalnie skład do rozpoznania sprawy. Przykładowo, załóżmy, że wszystkie sprawy dyscyplinarne są rozpoznawane w składzie trzech sędziów, a ustawa stanowi, że izba składa się z trzech sędziów, którzy są wyznaczeni przez prezydenta spośród 33 wylosowanych. Ten przykład pokazuje dopiero niedopuszczalną ingerencję władzy wykonawczej w „jądro” władzy sądowniczej.

Czytaj więcej

Prezes Manowska wylosowała kandydatów do sądzenia dyscyplinarek

Wśród wylosowanych znalazł się sędzia byłej ID. Powinien on trafić do IOZ?

W świetle przepisów ustawy o SN zakazu nie ma. Z drugiej jednak strony, jeśli uwzględnimy zgłaszane wątpliwości co do działania Izby Dyscyplinarnej, zapatrywania prawne wyrażone w wyroku TSUE z 15 lipca 2021 r., jak i unormowanie z art. 18 ustawy z 9 czerwca 2022 r. o zmianie ustawy o SN oraz niektórych innych ustaw, gdzie przyznano sędziemu, w stosunku do którego wydany został przez Sąd Najwyższy, w składzie którego brał udział sędzia ID, prawomocny wyrok dyscyplinarny prawo do złożenia wniosku o wznowienie postępowania, to wydaje się, że dla uniknięcia w przyszłości jakichkolwiek potencjalnych zarzutów byłoby sensowne, żeby sędziowie zlikwidowanej ID nie trafili do IOZ.

Na korytarzach SN mówi się, że zostanie pan nie tylko sędzią IOZ, ale także jej prezesem. Co pan na to?

Nie miałem szczęścia w losowaniu, więc faktycznie może się zdarzyć, że zostanę wyznaczony do orzekania na pięcioletnią kadencję w IOZ, chociaż uważam, że w tej izbie powinni zsiadać sędziowie SN, których PESEL zaczyna się od liczby 70, czyli urodzeni w latach 70. ubiegłego wieku.

Reklama
Reklama

Jeżeli dostanie pan nominację do IOZ, to ją przyjmie?

Ustawa o SN wprost stanowi, że sędzia SN nie może odmówić orzekania w IOZ po wyznaczeniu przez prezydenta. Kwestię tę przesądził zatem ustawodawca. Co do pełnienia funkcji administracyjnych w IOZ, to są oczywiście luźne dywagacje. Rzeczywiście w latach 1994–1998 byłem zastępcą przewodniczącego Sądu Dyscyplinarnego, a w 1998 r. wybrano mnie na zastępcę przewodniczącego Wyższego Sądu Dyscyplinarnego na czteroletnią kadencję. W tamtym czasie te sądy rozpoznawały sprawy dyscyplinarne sędziów SN, sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, sędziów sądów powszechnych i sędziów sądów wojskowych. W lutym 2002 r. na prośbę ówczesnego I Prezesa SN prof. dr hab. Lecha Gardockiego tworzyłem wydział dyscyplinarny w SN i byłem jego przewodniczącym. W tym wydziale między innymi rozpoznawano do 1 lipca 2018 r. (wówczas powstała Izba Dyscyplinarna) odwołania od orzeczeń sądów apelacyjnych w sprawach dyscyplinarnych sędziów sądów powszechnych. Napisałem wiele artykułów poświęconych odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Te plotki są być może uzasadnione tym, że niedawno znalazł się pan w gronie pięciu sędziów, których pierwsza prezes SN wyznaczyła do przejściowego orzekania w IOZ. Ta 15 lipca br. zastąpiła zlikwidowaną ID SN. Mało tego, został pan przewodniczącym dwóch wydziałów nowej izby.

Jeżeli chodzi o wyznaczenie sędziów do tymczasowego składu IOZ, to była suwerenna decyzja I Prezes SN dr hab. Małgorzaty Manowskiej. Z tego, co powiedziałem wcześniej, wynika, że mam blisko 30-letnie doświadczenie w orzekaniu w sprawach dyscyplinarnych. Nie mogę więc powiedzieć, że się nie znam na problematyce odpowiedzialności dyscyplinarnej. Kiedy więc I Prezes zaproponowała mi funkcje przewodniczących wydziału I i wydziału II IOZ, nie odmówiłem. W efekcie „siedzę” teraz na trzech „stołkach” przewodniczących wydziałów, bo przecież jestem jeszcze przewodniczącym wydziału IV w Izbie Karnej.

Bez wahania przyjął pan propozycję I Prezes SN?

Jeśli chodzi o wyznaczenie do czasowego orzekania w IOZ to była decyzja, a nie propozycja.

Reklama
Reklama

Kiedy będziemy mieli ostateczny skład IOZ? Gdy rozmawialiśmy w połowie lipca, mówił pan, że sądzi, iż koło połowy sierpnia prezydent wyznaczy 11-osobowy skład IOZ i czas przejściowy przestanie istnieć. Tak się jednak nie stało...

Po stronie SN wszystkie zadania nałożone ustawą, a dotyczące wyłonienia, poprzez losowanie, 33 kandydatów do orzekania w IOZ zostały wykonane i to w krótkim czasie. Według przepisów ustawy losowanie sędziów do IOZ można było przeprowadzić w okresie między 5 a 14 sierpnia br. Ustawa nie zakreśla zaś panu prezydentowi żadnego terminu.

Dlaczego więc prezydent zwleka?

Nie uważam, że zwleka. Losowanie odbyło się 9 sierpnia 2022 r. Dopiero wówczas lista z nazwiskami wylosowanych sędziów SN trafiła do Kancelarii Prezydenta. Wydaje się, że niezbędny jest czas na dokonanie analizy wylosowanych kandydatur oraz przyjęcie zasad wyznaczenia. Uważam nadto, że obojętnie, w jakim terminie prezydent podejmie decyzję, i tak będzie ona krytykowana, a to z powodów, o których już mówiłem. O zwlekaniu można by mówić, gdyby decyzji o wyznaczeniu składu IOZ nie było, powiedzmy, do początku października.

Ma pan jakieś przecieki, kiedy dokładnie prezydent powoła pełny skład nowej izby?

Reklama
Reklama

Nic na ten temat nie wiem.

Ile spraw pilnych IOZ załatwiła do tej pory?

Do pilnych zaliczamy sprawy w przedmiocie zezwolenia na pociągnięcie sędziego oraz prokuratora do odpowiedzialności karnej i zezwolenia na ich tymczasowe aresztowanie w tzw. trybie 24-godzinnym. Na szczęście w okresie od 15 lipca br. nie było takiej sprawy. Sprawą pilną jest również rozpoznanie wniosku rzecznika dyscyplinarnego o wyznaczenie właściwego sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji w przypadku, gdy podmiotem postępowania dyscyplinarnego jest sędzia sądu apelacyjnego lub sędzia sądu okręgowego. W tych sprawach rozstrzyga IOZ w składzie jednoosobowym. Rozpoznałem pięć takich spraw, ostatnią 11 sierpnia br. Zostały wyznaczone posiedzenia w składach dwóch sędziów IOZ i jeden ławnik SN. We wrześniu będą na nich rozstrzygane sprawy w przedmiocie zawieszenia sędziego w czynnościach służbowych. Pierwsze posiedzenie w tej kategorii spraw zostało wyznaczone na 8 września br. Posiedzenia te będą jawne.

Kiedy odbędą się pierwsze posiedzenia w składach złożonych z sędziów wyznaczonych na kadencję do orzekania w IOZ?

Jeśli wyznaczenie sędziów do IOZ nastąpi we wrześniu, to uważam, że realnie dopiero w listopadzie będą mogły odbyć się pierwsze posiedzenia IOZ w składach wieloosobowych. Natomiast orzekanie w składach jednoosobowych teoretycznie będzie możliwe już w październiku. Musimy jednak zawsze pamiętać, że strony postępowania dyscyplinarnego mają prawo do żądania przeprowadzenia tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego IOZ, który jest członkiem składu. Procedura przeprowadzenia tego testu będzie siłą rzeczy spowalniała postępowania dyscyplinarne.

Reklama
Reklama

Kto dziś decyduje o przydzielaniu spraw sędziom w tym przejściowym czasie?

Przydział spraw w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej odbywa się w oparciu o rozwiązania zawarte w ustawie o SN i w regulaminie SN. Wygląda to następująco: pięciu sędziów wyznaczonych do tymczasowego orzekania w izbie zostało uszeregowanych alfabetycznie. Listę otwiera sędzia Dariusz Kala. Sprawy są przydzielane w kolejności, w jakiej zostały zarejestrowane w 19 repertoriach poszczególnych rodzajów spraw prowadzonych w Izbie. Czyli każdy sędzia otrzymał do referatu co piątą sprawę z repertoriów. Przykładowo ja mam sprawy oznaczone numerami 2, 7, 12 itd. z poszczególnych repertoriów, a sędzia D. Kala sprawy oznaczone numerami 1, 6, 11 itd. Po dokonaniu przez prezesa 20 lipca br., według tych zasad, przydziału spraw, każdy z pięciu sędziów otrzymał do referatu, jako sprawozdawca, ponad 60 spraw.

Po likwidacji ID czeka pan teraz na nowelę ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa?

Tak. W sprawie przeprowadzenia zmian w ustawie o KRS był wiosną tego roku idealny moment. Czas pracy nad ustawą nowelizującą ustawę o SN zbiegał się z końcem czteroletniej kadencji Krajowej Rady Sądownictwa wybranej w 2018 r. Pojawiły się konkretne, sensowne propozycje zmian. Ustawodawca nie zdecydował się jednak na takie rozwiązanie. Żałuję, że władza ustawodawcza nie wykorzystała tego momentu. Uważam, że nie może być powrotu do rozwiązań ustawowych sprzed 2018 r., bo pamiętamy, jak były one przez lata krytykowane przez sędziów sądów rejonowych. Chodziło zwłaszcza o brak należytej reprezentacji sędziów najniższego szczebla w pracach KRS. Z kolei obecny model wyboru sędziowskiej części KRS przyniósł dysproporcje w drugą stronę. Dziś w KRS są głównie sędziowie sądów rejonowych, a przecież nie o to chodzi.

Jak pan ocenia coraz większą liczbę wniosków wpływających choćby do SN o przeprowadzenie testu bezstronności konkretnych sędziów?

Reklama
Reklama

Jak na razie nie złożono tych wniosków dużo. W sprawach, które wpłynęły do SN przed 15 lipca br., 29 lipca br. upłynął już termin do ich składania. Pierwsze zaczęły wpływać dopiero kilkanaście dni temu. O wiele więcej jest wniosków o wyłączenie sędziego w trybie określonym odpowiednimi przepisami procedury karnej. Składają je także sami sędziowie, którzy wobec uwarunkowań prawnych ich powołań na stanowiska sędziów SN i mając na uwadze, że w kasacji podnoszony jest zarzut wadliwego powołania orzekającego w sprawie sędziego sądu powszechnego, uznają, że istnieją przesłanki do wyłączenia ich od udziału w rozpoznaniu takiej kasacji.

Może wyglądać na to, że fakt wprowadzenia testu sparaliżuje, a przynajmniej znacząco obciąży polskie sądy?

Moim zdaniem z pewnością instytucja tzw. testu niezawisłości i bezstronności spowolni postępowania sądowe. Podam prosty przykład. Po wyznaczeniu składu orzekającego w konkretnej sprawie strony są pisemnie informowane o składzie. Mają tydzień, liczony od daty otrzymania tego pisma, na złożenie wniosku o zbadanie, czy wyznaczony do składu sędzia spełnia wymogi niezawisłości i bezstronności. Nawet gdyby poczta działała idealnie, a przecież wiemy, że nie działa, to cała wymiana korespondencji „zablokuje” postępowanie w sprawie na około trzy–cztery tygodnie, w tym czasie sąd – nawet gdyby chciał – nie może wyznaczyć terminu rozprawy.

Na koniec zapytam o sytuację sprzed kilkunastu dni. Otóż prezes SO w Warszawie decyduje w piątek, że zawieszony w pełnieniu czynności służbowych, już od dwóch lat, sędzia Igor Tuleya, może wrócić do orzekania. Dwa dni później, w poniedziałek, Prezes Sądu Apelacyjnego uchyla jej decyzję. Mimo że sędzia Igor Tuleya stawia się tego dnia w sądzie, wrócić do orzekania nie może. To brzmi jak farsa...

Administracja sądowa powinna wykazywać się w swoich decyzjach większą konsekwencją. Jeśli się mówi A, to się mówi A, a jeśli się mówi, że B, to to jest B. Labilność, jaką zaprezentowano w tej sprawie, nie dodaje powagi autorom opisanego przez panią redaktor wydarzenia, a przez to, patrząc z perspektywy zewnętrznego obserwatora, całemu wymiarowi sprawiedliwości.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama