– Dziś do zawodu sędziego przychodzą głównie referendarze i asystenci sędziego. Mają problemy, szczególnie na początku, z decyzyjnością i z odnalezieniem się w nowej roli – mówi „Rzeczpospolitej" sędzia Anna Czapracka z Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie.
Z tego powodu krakowska szkoła organizuje już kursy pomocnicze dla początkujących sędziów. Do ich prowadzenia przygotowuje się również Ośrodek Szkolenia Ustawicznego w Lublinie.
Kilkunastogodzinne szkolenie ma pomóc przede wszystkim w odnalezieniu się na sali rozpraw. Początkujący sędziowie będą się także uczyli, jak radzić sobie ze stresem czy agresją uczestników procesu niezadowolonych z rozstrzygnięcia. Usłyszą też wskazówki ułatwiające komunikację ze stronami. Dziś bowiem w sprawnym wyrokowaniu umiejętność komunikacji połączona z elementami retoryki i odwoływaniem się do pewnego systemu wartości jest równie ważna jak znajomość prawa i orzecznictwa.
O zorganizowanie takich szybkich, pomocniczych kursów upominał się ostatnio sędzia Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Podkreślał, że młodych ludzi, którzy trafiają do zawodu sędziego, trzeba nauczyć organizacji pracy, przygotowania do rozprawy i innych czynności charakterystycznych tylko dla tego zawodu.
– Nawet najlepszy adwokat czy prokurator po przejściu do zawodu sędziego musi się zmierzyć z czynnościami, których nigdy w swojej pracy zawodowej nie wykonywał – twierdzi sędzia Dąbrowski .