Z pewnością 17 z 79 zlikwidowanych w styczniu 2013 r. najmniejszych sądów wróci na mapę administracyjną sądownictwa. Może nawet więcej. Warunek jest jeden: szybko zostanie przyjęty prezydencki projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, który właśnie wpłynął do Sejmu.
Najważniejsze są liczby
Prezydent stawia na konkretne kryteria, które zdecydują o tym, czy sąd w miasteczku jest potrzebny czy też nie. Podstawowe to liczba mieszkańców. Analiza dzisiejszych sądów rejonowych uzasadnia, zdaniem prezydenta, utworzenie sądu rejonowego dla obszaru zamieszkanego przez co najmniej 60 tys. osób.
Dodatkowym kryterium ma być obciążenie sprawami. Limitem decydującym o utworzeniu sądu rejonowego jest 7 tys. spraw (cywilnych, karnych, rodzinnych i nieletnich) rocznie. Prezydent ustala dodatkowe kryterium, gdyby się okazało, że sama liczba mieszkańców nie przemawia za powołaniem sądu. Jeśli w konkretnym sądzie przez kolejne trzy lata liczba spraw będzie mniejsza niż 7 tys., można myśleć o likwidacji jednostki.
Wrócą na mapę
Wprowadzenie kryterium liczby mieszkańców i wpływu spraw oznacza, że utworzonych na nowo zostanie 17 z 79 zlikwidowanych od stycznia jednostek. To sądy rejonowe w Kościerzynie, Pułtusku, Nowym Tomyślu, Krotoszynie, Chodzieży, Złotowie, Opolu Lubelskim, Wrześni, Śremie, Tucholi, Gostyniu, Słupcy, Zwoleniu, Działdowie, Sierpcu, Łęczycy i Krasnymstawie.
Kolejnych dziesięć sądów, choć położonych w mniejszych miastach, może wrócić na mapę ze względu na obciążenie, czyli liczbę spraw wpływających. Projekt wymienia sądy w Choszcznie, Strzelcach Krajeńskich, Obornikach, Nakle nad Notecią, Brzezinach, Rykach, Kamiennej Górze, Lwówku Śląskim, Wschowie i Miastku. Operacja przywracania sądów na miejsce dziś działających wydziałów ma kosztować 224 tys. zł.
Projekt daje ministrowi sprawiedliwości pół roku na dostosowanie struktury sądownictwa do nowych przepisów. Kiedy już podejmie decyzje, będzie przenosił sędziów z wydziałów do rejonów. Od decyzji ministra o przeniesieniu sędzia będzie mógł się odwołać do Sądu Najwyższego.