Powrót zlikwidowanych sądów rejonowych według pomysłu prezydenta

Minister sprawiedliwości ma nadal decydować o tworzeniu i likwidowaniu sądów.

Publikacja: 01.07.2013 09:23

Prezydent stawia na konkretne kryteria, które zdecydują o tym, czy sąd w miasteczku jest potrzebny c

Prezydent stawia na konkretne kryteria, które zdecydują o tym, czy sąd w miasteczku jest potrzebny czy też nie

Foto: Dziennik Wschodni/Fotorzepa, Mac Maciej Kaczanowski

Z pewnością 17 z 79 zlikwidowanych w styczniu 2013 r. najmniejszych sądów wróci na mapę administracyjną sądownictwa. Może nawet więcej. Warunek jest jeden: szybko zostanie przyjęty prezydencki projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, który właśnie wpłynął do Sejmu.

Najważniejsze są liczby

Prezydent stawia na konkretne kryteria, które zdecydują o tym, czy sąd w miasteczku jest potrzebny czy też nie. Podstawowe to liczba mieszkańców. Analiza dzisiejszych sądów rejonowych uzasadnia, zdaniem prezydenta, utworzenie sądu rejonowego dla obszaru zamieszkanego przez co najmniej 60 tys. osób.

Dodatkowym kryterium ma być obciążenie sprawami. Limitem decydującym o utworzeniu sądu rejonowego jest 7 tys. spraw (cywilnych, karnych, rodzinnych i nieletnich) rocznie. Prezydent ustala dodatkowe kryterium, gdyby się okazało, że sama liczba mieszkańców nie przemawia za powołaniem sądu. Jeśli w konkretnym sądzie przez kolejne trzy lata liczba spraw będzie mniejsza niż 7 tys., można myśleć o likwidacji jednostki.

Wrócą na mapę

Wprowadzenie kryterium liczby mieszkańców i wpływu spraw oznacza, że utworzonych na nowo zostanie 17 z 79 zlikwidowanych od stycznia jednostek. To sądy rejonowe w Kościerzynie, Pułtusku, Nowym Tomyślu, Krotoszynie, Chodzieży, Złotowie, Opolu Lubelskim, Wrześni, Śremie, Tucholi, Gostyniu, Słupcy, Zwoleniu, Działdowie, Sierpcu, Łęczycy i Krasnymstawie.

Kolejnych dziesięć sądów, choć położonych w mniejszych miastach, może wrócić na mapę ze względu na obciążenie, czyli liczbę spraw wpływających. Projekt wymienia sądy w Choszcznie, Strzelcach Krajeńskich, Obornikach, Nakle nad Notecią, Brzezinach, Rykach, Kamiennej Górze, Lwówku Śląskim, Wschowie i Miastku. Operacja przywracania sądów na miejsce dziś działających wydziałów ma kosztować 224 tys. zł.

Projekt daje ministrowi sprawiedliwości pół roku na dostosowanie struktury sądownictwa do nowych przepisów. Kiedy już podejmie decyzje, będzie przenosił sędziów z wydziałów do rejonów. Od decyzji ministra o przeniesieniu sędzia będzie mógł się odwołać do Sądu Najwyższego.

Wszystko w rękach ministra

Sędziowie bardzo krytycznie oceniają prezydenckie propozycje.

– To bubel prawny, który nic nie zmieni – ocenia sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. – Powód tak złej oceny? Wprowadzenie kryteriów nic nie da. To minister decyduje, jakie gminy mają tworzyć obszar sądu. Może więc nimi manewrować tak, by żadne z kryteriów nie zostało spełnione – mówi prezes Iustitii.

Projekt nie podoba się też sędzi Irenie Kamińskiej, prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis.

– Kryteria zawarte w ustawie to dobry pomysł – ocenia. – Ale nie może być tak, by minister sprawiedliwości jako władza wykonawcza arbitralnie podejmował decyzje, czy sąd tworzyć czy zamykać. Projekt byłby do zaakceptowania, gdyby podejmował je wspólnie z Krajową Radą Sądownictwa, przy jej akceptacji.

O co ta wojna

Od 1 stycznia 2013 r. z mapy administracyjnej sądownictwa zniknęło 79 najmniejszych sądów rejonowych (do dziewięciu sędziów). Zamiast nich powstały wydziały zamiejscowe. W odpowiedzi został utworzony obywatelski projekt ustawy o okręgach sądowych, w którym przywracano zlikwidowane sądy. Podpisało się pod nim 200 tys. obywateli.

Po wielu bojach toczonych podczas posiedzeń Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Sejm ostatecznie uchwalił ustawę o okręgach sądowych. W Senacie przegłosowano jednak wniosek o odrzucenie projektu. Sejm odrzucił weto Senatu. Sprawa trafiła do prezydenta. Ten miał trzy możliwości: ustawę podpisać, zawetować albo skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Bronisław Komorowski spotkał się z Krajową Radą Sądownictwa, ministrem sprawiedliwości i posłami, a potem ustawę zawetował. Kilka dni po tej decyzji przedstawił własny projekt ustawy.

Z pewnością 17 z 79 zlikwidowanych w styczniu 2013 r. najmniejszych sądów wróci na mapę administracyjną sądownictwa. Może nawet więcej. Warunek jest jeden: szybko zostanie przyjęty prezydencki projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, który właśnie wpłynął do Sejmu.

Najważniejsze są liczby

Prezydent stawia na konkretne kryteria, które zdecydują o tym, czy sąd w miasteczku jest potrzebny czy też nie. Podstawowe to liczba mieszkańców. Analiza dzisiejszych sądów rejonowych uzasadnia, zdaniem prezydenta, utworzenie sądu rejonowego dla obszaru zamieszkanego przez co najmniej 60 tys. osób.

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów