Sprawa, którą we wtorek zajął się Sąd Najwyższy, ciągnie się od 2010 r., gdy ZUS zażądał składek od dwóch zleceń na zajęcia praktyczne z aplikantami z sądownictwa powszechnego zawartych przez sędziego olsztyńskiego Sądu Okręgowego z tamtejszą Okręgową Izbą Radców Prawnych. ZUS stwierdził, że nie ma podstaw do zwolnienia sędziego z obowiązku zapłaty składek.

Na wniosek Sądu Okręgowego w Ostrołęce SN zajmował się już tą sprawą i w uchwale z 7 lipca 2014 r. (sygn. akt: I UZP 1/14), stwierdził, że sędzia w takiej sytuacji składki zapłacić musi. Ten nie złożył broni i odwołał się od kolejnych niekorzystnych dla niego orzeczeń. W ten sposób jego sprawa ponownie dotarła do SN, tym razem ze skargą kasacyjną. Sędzia dowodził w niej, że sędziowie są z mocy prawa podmiotowo wyłączeni spod ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Sąd Najwyższy w wyroku z 1 marca 2016 r. odrzucił skargę kasacyjną sędziego.

– Artykuł 180 § 3 konstytucji gwarantuje sędziom świadczenia w razie utraty zdolności do pracy – tłumaczyła Halina Kiryło, sędzia SN. – Jeśli jednak sędzia podejmie dodatkową działalność zarobkową, to należy przyjąć, że jest ona oskładkowana. Na tej podstawie nabywa on prawo np. do zasiłku chorobowego czy świadczenia rehabilitacyjnego.

sygnatura akt: I UK 111/15