Pod męskim pseudonimem Peperski kryje się młoda polska artystka Agata Anna Pierzchanowska (rocznik 1987). Utalentowana graficzka, która na stałe mieszka w Austrii i odnosi międzynarodowe sukcesy. Pseudonim wybrała męski, bo twierdzi, że mężczyźni łatwiej się przebijają . – Pierz w staropolskim oznacza pieprz, stąd „peper" w mojej ksywce – tłumaczy „Rz". A końcówkę -ski dodałam, bo chcę identyfikować się z Polską.
Prace z cyklu „L.A. Core Shadow", które prezentuje w Warszawie, powstały w czasie jej tegorocznego pobytu w Los Angeles, gdzie pojechała na zaproszenie firmy Scoopy loop, dla której projektowała logo i całą oprawę wizualną. Mieszkała w studio w słonecznej dzielnicy Venice przy plaży nad oceanem i w wolnych chwilach obserwowała niezwykła grę cieni i światła w pejzażu.
- Zauważyłam niesamowite kształty cieni samochodów zaparkowanych na poboczu drogi. Zaskoczyła mnie różnica pomiędzy obiektem i jego cieniem. Cienie samochodów jawiły się jako UFO! – opowiada.
Zafascynowana tym ulotnym zjawiskiem postanowiła je utrwalić, obrysowując cienie czarnymi markerami na wielkich arkuszach papieru, rozkładanych wprost na chodniku. Tak powstał cykl rysunków, które pokazują rzeczywistość wykreowaną w sposób naturalny przez światło, a nie człowieka. Nie są do końca realistyczne, przybierają przedziwne formy na granicy abstrakcji i figuracji. Jej pracę równocześnie rejestrowała na filmie dziennikarka Berit Freutel.