Wydawnictwo „Stare Powązki" opowiada o historii narodowej nekropolii i o tym, jak doszło do utworzenia Komitetu ratującego zabytkowe pomniki i rzeźby, a przede wszystkim oprowadza po najważniejszych monumentach - świadectwach przeszłości i wspaniałych dziełach sztuki.
„W naszej kulturze wśród wielu sposobów zachowywania pamięci i przekazywania jej istotnych treści niezwykle znaczące miejsce przepialiśmy cmentarzom. Są one na tyle ważne, że nie potrafimy wyobrazić sobie dzisiaj bez nich przekazu naszej tradycji. Wiele z tych nekropolii nazywamy z tej racji wręcz narodowymi. Należą do nich także warszawskie Stare Powązki." - pisze we wstępie abp Kazimierz Nycz. A prezydent Bronisław Komorowski przypomina, że to wyjątkowe miejsce wyzwala w nas poczucie wspólnoty, tworzonej przez pokolenia .
Jerzy S. Majewski opisuje z kolei początki Powązek, sięgające końca XVIII wieku i późniejszy ich rozwój, przypominając, że wędrówka po Cmentarzu Powązkowskim prowadzi od czasów postania kościuszkowskiego do współczesności. Opowiada przy tym o ważnych dla naszej historii wydarzeniach - pożegnaniach bohaterów, zasłużonych obywateli miasta i wybitnych artystów. Wspomina trzytysięczny tłum żegnający bohatera insurekcji kościuszkowskiej Jana Kilińskiego w 1819, wielką demonstrację narodową w 1872 podczas pogrzebu Stanisława Moniuszki, wybitnego kompozytora i twórcy polskich oper narodowych, czy pożegnanie Bolesława Prusa w 1912, którego odprowadzały nieprzebrane tłumy mieszkańców Warszawy, podążające w orszaku żałobnym od kościoła św. Aleksandra w centrum miasta do Powązek. Z czasów wolnej Polski m.in. wspomina Władysława Reymonta, który pierwszy spoczął w 1925 w Alei Zasłużonych.
Mimo że w czasie wojny także na terenie Powązek toczyły się powstańcze walki, zniszczenia cmentarza były znacznie mniejsze niż samego miasta. Ale po wojnie długo nie dbano o konserwację ocalałych zabytków i wiele pomników Starych Powązek coraz bardziej niszczało. W latach 70. prof. Stanisław Lorenz próbował zainteresować stanem nekropolii Ministerstwo Kultury. Gdy nie znalazł odzewu, zwrócił się do znanego krytyka muzycznego. Jerzego Waldorffa z prośbą o zorganizowanie społecznego komitetu, ratującego Stare Powązki.
Waldorff zabrał się z energią do działania. Zainspirowany przykładem Izabeli Łęckiej z powieści Bolesław Prusa „Lalka" zainicjował kwesty pieniężne na Powązkach. Kwesty od tamtej pory regularnie prowadzą popularni aktorzy, dziennikarze oraz ochotnicy – przedstawiciele różnych zawodów.