Międzynarodowy pokaz obejmuje aż 600 obiektów i jest efektem czteroletniej pracy.
– Pomysł zrodził się w Krakowie – mówi „Rz" kuratorka Żanna Komar. Jego inicjatorami byli prof. Jacek Purchla, dyrektor MCK, i dr Emil Brix, austriacki dyplomata i historyk. Wystawa powstała we współpracy z Wien Museum. Są na niej dzieła z muzeów polskich, austriackich, niemieckich i ukraińskich.
Dodajmy, że choć Galicji już nie ma, bo zniknęła z rozpadem monarchii austro-węgierskiej, to w pamięci Polaków, Ukraińców, Austriaków nadal istnieje w mitycznej wersji. Wystawa pokazuje, jak ta pamięć się przenika i różni.
Historycznym punktem wyjścia jest rok 1772, czyli moment powstania Galicji. Data ta znaczy zupełnie co innego dla Polski i dla Austrii. Dla nas ma wymowę dramatyczną, bo to czas pierwszego rozbioru Polski. Po traktacie rozbiorowym między Rosją, Austrią i Prusami doszło do wyodrębnienia Galicji. A ściślej utworzenia Królestwa Galicji i Lodomerii w austriackiej monarchii Habsburgów. Dla Marii Teresy był to sukces oznaczający pozyskanie nowej prowincji.