Fotografie Bogusława Kotta i Piotra Słowińskiego pochodzą z tegorocznej podróży. Rejestrują sytuacje podpatrzone na ulicy, w taksówce, na bazarze, w parkach, barach, przez okna domów. Mimo że ujęcia są migawkowe, przynoszą wiele socjologicznych obserwacji.
Codzienność obserwowanych ludzi wypełnia przede wszystkim praca - na bazarze, w warsztacie, sklepie, wymagająca determinacji, liczenia na własne siły i przedsiębiorczości.
Wietnamczycy, żyjący w skromnych warunkach, podejmują to wyzwanie losu z energią, zaangażowaniem i niebywałą wytrwałością. Ich sprawy zawodowe i osobiste wydaje się nierozdzielne, bo w dzień tuż obok straganów toczy się życie rodzinne, a nocą zamieniają się one w prowizoryczne posłania.
Ale wielkie miasta zdają się nie zasypiać wcale. Po zmroku w blasku świateł i lampionów ujawniają inną stronę życia. Niekoniecznie chodzi o poszukiwanie rozrywki, raczej o dalekowschodnie duchowe klimaty, rytuały i święta z symbolicznym zapalaniem świateł. Autorzy fotografii celowo mieszają zdjęcia nocne i dzienne, aby oddać intensywność i zmienność swych wrażeń.
A w określeniu „timeout“ ukryta jest wieloznaczność. Z jednej strony twórcy mówią, że sięgają po nie w znaczeniu używanym w telekomunikacji i informatyce, gdzie termin ten oznacza limit czasu przewidzianego na dane zdarzenie lub operację. Z drugiej można je rozumieć jako chwilę przerwy i refleksji.