Kanon nowych twórców

Muzeum Narodowe w Warszawie otwiera długo oczekiwaną Galerię Sztuki XX i XXI wieku - pisze Jacek Tomczuk

Publikacja: 16.01.2013 18:42

Stanisław Ignacy Witkiewicz, „Kompozycja fantastyczna”, 1915–1920

Stanisław Ignacy Witkiewicz, „Kompozycja fantastyczna”, 1915–1920

Foto: MNW

Trudno w to uwierzyć, ale w Warszawie, stolicy prawie 40-milionowego kraju, miasta, które ma ambicje zostać artystyczną stolicą Europy Środkowej, nie było stałej kolekcji sztuki nowoczesnej.

Na przygotowaną obecnie ekspozycję wchodzi się przez rodzaj „kina", salę, w której pokazywane są fragmenty filmów wyświetlanych w Polsce na początku lat 20., tuż po odzyskaniu niepodległości. Jest europejski ekspresjonizm („Gabinet doktora Caligari") czy „Cud nad Wisłą" o Bitwie Warszawskiej w 1920 roku.

Całość kończą cztery niewielkie monitory z zapisem akcji twórców wciąż aktywnych. Na jednej z nich duet artystek Sędzia Główny występuje na żywo w TVP Kultura, widzowie mogą dzwonić i wydawać kobietom dowolne polecenia, które mają wykonać.

„Budget story" Oskara Dawickiego trwa dokładnie tyle, na ile wystarczyło pieniędzy przeznaczonych na realizację projektu. Każda klatka filmu ma konkretną wartość. Umieszczone w rogach ekranu liczniki odmierzają topniejące wraz z upływem trwania filmu środki, a w finałowej scenie Jan Nowicki zdąża jedynie powtórzyć kilkakrotnie: „Zaraz skończą się pieniądze!".

Między narodzinami współczesnej estetyki, patriotycznymi nastrojami a uwikłaniem artysty w biurokratyczną machinę instytucji, rynek oraz nowe media rozciąga się wystawa o polskim wieku XX. Brakuje Abakanowicz, Opałki lub sztuki wystawianej w kościołach w latach 80. Jest za to Robert Brylewski, grupa Luxus czy Jacek Kryszkowski.

Urzędowy optymizm

– Nie interesowała nas wystawa wyłącznie dla koneserów rozmaitych artystycznych szkół. Chcieliśmy pokazać, jak najważniejsze momenty z historii Polski odcisnęły się na losach sztuki. Zajmujemy się państwem, jego tożsamością, postawami politycznymi, wizjami modernizacji kraju, który z zaborów wyszedł nieprawdopodobnie zapóźniony cywilizacyjnie – opowiada o konstrukcji pokazu Piotr Rypson, kurator wystawy, wicedyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie. – Ale też przypominamy tak fundamentalne sprawy jak komunizm, Holokaust, faszyzm, dekady PRL z pokrętnymi dziejami aż po stan wojenny i przełom 1989 roku.

Układ wystawy jest niemal chronologiczny: ekspresjonizm, formiści, próbki kubizmu, Ecole de Paris... W Muzeum Narodowym lata 20. i 30. są przedstawione jako rozdarcie między Paryżem a Moskwą; elegancką nowoczesnością a antysanacyjnym buntem.

Międzynarodowa Wystawa Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w Paryżu w 1925 roku stała się pokazem nowego stylu życia, luksusu i bogactwa. Widać to też w pracach polskich, choćby w obrazach Tamary Łempickiej. Naprzeciwko wiszą prace ówczesnych oburzonych: Berlewiego, Szczuki, Linkego. Jako Żydzi, komuniści, buntownicy nawoływali raczej do wielkiej zmiany. XX-lecie kończy się niejednoznacznie. Dwoma krajobrazami Rafała Malczewskiego oddającymi oficjalny optymizm budowy II RP i ponurym autoportretem Bronisława Linkego z grudnia 1939 roku.

– Zdaję sobie sprawę, że mało jest tu malarstwa, które nawiązuje do tradycji, historii – mówi Rypson. – Ale te dzieła nie mają nam dzisiaj nic do powiedzenia.

Rysunki z Ravensbrück

Wstrząsające wrażenie robi niewielka sala ze sztuką powstałą podczas II wojny światowej: rysunek Aleksandra Kulisiewicza z Bergen Belsen, autoportret Mariana Bogusza z Dachau czy portrety kobiet i więźniarek Marii Hiszpańskiej-Neunam z Ravensbrück.Zaraz potem chronologia ulega zaburzeniu, w jednej sali zgromadzono Andrzeja Wróblewskiego, Ernę Rosenstein, Józefa Szajnę, Zbigniewa Liberę, Oskara Dawickiego... Tak jakby powojenna trauma nie miała granic, jest wciąż żywa, jątrząca.

Brylewski zamiast Abakanowicz

– Lata 70. w naszych zbiorach są niezwykle ubogo reprezentowane. Wtedy rodziła się sztuka w kształcie, jaki znamy dziś: performance, wideo, konceptualizm... Ówcześni kuratorzy byli kompletnie na to nieprzygotowani, wszystko, co nie było malarstwem, rzeźbą czy rysunkiem nie uznawano za warte gromadzenia – śmieje się Rypson, który namówił m.in. Józefa Robakowskiego, by przekazał swe prace w depozyt MNW. – Nie wiem, komu zawdzięczamy zakup prac Edwarda Krasińskiego, czołowej postaci ówczesnej awangardy, ale dziękuje Bogu, że tak się stało.

Przewartościowaniu ulegają lata 80. Brakuje sztuki oficjalnego oporu, jest za to Jacek Kryszkowski, wrocławska grupa Luxus czy Robakowski kręcący koncert punkowego zespołu Moskwa.

Rypson miesza uznane arcydzieła i prace pokazywane po raz pierwszy, artystów znanych i dopiero odkrywanych lub nieznanych, sztukę oficjalną i drugi obieg. Jest Łempicka, Witkacy czy Kisling.

– Moje odkrycie to Aleksander Kulisiewicz. Przeżył pięć lat w obozach koncentracyjnych, gdzie zbierał pieśni obozowe. W latach 60. i 70. robił rodzaj performance'ów. Występował na scenie w stroju obozowym. Pokażemy zapis filmowy, a z głośnika w kształcie prysznica słychać będzie jego śpiew, choć może lepiej powiedzieć skowyt – mówi Piotr Rypson.

Trudno w to uwierzyć, ale w Warszawie, stolicy prawie 40-milionowego kraju, miasta, które ma ambicje zostać artystyczną stolicą Europy Środkowej, nie było stałej kolekcji sztuki nowoczesnej.

Na przygotowaną obecnie ekspozycję wchodzi się przez rodzaj „kina", salę, w której pokazywane są fragmenty filmów wyświetlanych w Polsce na początku lat 20., tuż po odzyskaniu niepodległości. Jest europejski ekspresjonizm („Gabinet doktora Caligari") czy „Cud nad Wisłą" o Bitwie Warszawskiej w 1920 roku.

Pozostało 90% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl