Niewykluczone, że po dzisiejszej prezentacji na Zamku Królewskim w Warszawie odżyje fundamentalny warszawsko-krakowski spór o to, które z miast jest bardziej centralnie usytuowane. Tytuł książki Jacka Purchli brzmi w tym sensie dość prowokująco, ale – uspokajam – autorowi chodzi o dyskusję na zupełnie inny temat.
Imponujący tom, z reprodukcją na okładkach widoku Krakowa z końca XV w., nie da się łatwo zakwalifikować ani jako album, ani jako kronika historii miasta. Oprócz bogactwa ilustracji i ciekawie zarysowanych dziejów „Kraków w Europie Środka” zawiera też poważną refleksję na temat dziedzictwa i dylematów związanych z jego ochroną.
Autor – założyciel i szef Międzynarodowego Centrum Kultury z siedzibą w Krakowie, od lat obserwuje, jak transformacja polityczna i ekonomiczna wpływa na los zabytków. Doskonałym pretekstem do rozważań na ten temat jest Kraków dawny i współczesny.
Jego uprzywilejowana pozycja brała się zawsze, pisze Purchla, z nagromadzenia dziedzictwa. Autor opisuje, jak rodziła się królewska stolica, potem europejska metropolia.
W czasie zaborów sprowincjonalizowany, zredukowany do roli przygranicznej twierdzy, z Wawelem przekształconym w koszary, dla Polaków Kraków pozostał symbolem. Nigdy też nie przestał być miastem artystów co pewien czas przeżywającym swój renesans. Już jednak w XIX w. ujawnił się charakterystyczny konflikt tradycji z nowoczesnością. Z jednej strony rodziły się nowe koncepcje urbanistyczne, a z drugiej zaczynała „muzealizacja” miasta.