W ogrodzie rzeźb Walker Art Center w Minneapolis zaprojektował fontannę w kształcie deserowej łyżeczki (długości, bagatela,15 m) z czerwoną wisienką na czubku. Z jej ogonka tryska woda. Pierwotnie Oldenburg zamierzał ograniczyć się do powiększenia łyżeczki, ale jego druga żona Coosje van Brugger uznała, że warto dorzucić dekoracyjną wisienkę.
Z Coosje poznali się podczas wystawy Oldenburga w Stedelijk Museum w Amsterdamie, której ona była kuratorem. Przeżyli razem ponad 30 lat, do jej śmierci w 2009 roku. Większość monumentalnych projektów jest ich wspólnym dziełem.
Pozornie banalnym przedmiotom Oldenburg dodaje także metaforycznych mocy. Tak jak gigantycznej czerwonej pomadce, którą umieścił na gąsienicach czołgu, niczym wielki pocisk, tworząc ponad 7-metrowy antywojenny pomnik. Stoi na terenie Yale University w New Haven, na którym artysta studiował. Claes Oldenburg z pochodzenia jest Szwedem, ale od dziecka mieszka w USA, gdzie jego ojciec był dyplomatą.
Z realizacji Oldenburga w Europie uwagę przyciąga odwrócony lód waniliowy na szczycie wieżowca w centrum Kolonii. Wydaje się, że ten 10-metrowy gigant z plastiku i stali za chwilę spadnie na ulicę. Architektonicznie żartobliwie nawiązuje do wież katedry kolońskiej. A zarazem symbolizuje współczesny komercyjny róg obfitości, bo mieści się na szczycie centrum handlowego. Artysta jawnie kpi z konsumpcjonizmu i kultu materialnych dóbr.
Obecnie w Museum Ludwig w Kolonii artysta prezentuje wielką wystawę „Claes Oldenburg. The Sixties" (czynną do 30 września) z 250 nieco mniejszymi rzeźbami i grafikami. Wśród nich jest m.in. leżący wariant lodowego rożka uszyty z materiału. Należy on do serii „The Store" („Dom towarowy") z początku lat 60. Zaliczają się do niej też obiekty naśladujące męskie marynarki, damską bieliznę i suknie. – To co erotyczne lub seksualne jest istotą sztuki, jej pierwszym impulsem – zauważa artysta. – Dziś jednak seksualność skupia się bardziej na namiastce, np. na ubraniach, niż na osobie. Na fetyszach potęgujących intensywność obiektu. I to właśnie chciałbym oddać w swojej sztuce.
„The Store" oferuje również bogaty wybór sztucznych fast foodów i deserów. Od potężnego podwójnego cheeseburgera do kawałka tortu piętrzącego się na podłodze. Wiele z nich wygląda jak doskonała podróbka oryginału w rozmiarze maxi. Z czasem Oldenburg zaczął zaznaczać, że to artystyczne obiekty z innego tworzywa. Warstwy tortu nie udają, że są z ciasta, lecz z piankowych „materaców". Podobnie „frytki z ketchupem", jak również dwumetrowe „frytki wysypujące się z torby" zdradzają, że uszyto je z materiału.