Yinka Shonibare, lat 51, porusza się na wózku inwalidzkim, lecz jego sztuka dotarła na wszystkie kontynenty, a nazwisko zna każdy fan sztuk wizualnych. Czarnoskóry Londyńczyk, potomek nigeryjskich niewolników, dokonuje rzeczy dla jego przodków niemożliwych: żartuje z brytyjskiego lwa tuż pod jego nosem. Żeby tylko – on go poskramia i zmusza do zrewidowania przeszłości, pokutnego uderzenia się w dumną imperialną pierś.
Afrykańskie kolory
„Prace wybrane" Shonibare, które od piątku prezentuje Muzeum Współczesne Wrocław, to wyjątkowa gratka. Eksponaty z ostatnich lat, ważne i znamienne dla autora. Pięć wielkoformatowych fotogramów z cyklu „Fake Death Picture", jeden obiekt (rzeźba tekstylna?) oraz wideo, na którym czarnoskóra śpiewaczka wykonuje arię z „Traviaty" – „Addio del passato". Ktoś pomyśli, że pożegnanie z przeszłością jest mottem pokazu. Nie, to podstęp ze strony Shonibare. Jego twórczość jest manifestacyjnie fałszywa – po to, by uświadomić fałsz kultury, efekt bogactwa kilku mocarstw, które zbudowały swe potęgi na wyzysku czarnych niewolników. U Shonibare gra z przeszłością i złożonością postkolonialnej schedy odbywa się na wielu poziomach. Wielkie, kolorowe fotogramy imitują klasyczne malarstwo. Uwiecznione na nich postaci ubrane są w kostiumy przywołujące XVIII-wieczną europejską modę, lecz tkaniny, z których je uszyto, pachną Afryką. Te kolory, desenie, łączenia wzorów! Rokokowa elegancja przetransponowana na współczesną afrykańską tandetę.
Na tym nie koniec udawania. Postaci na zdjęciach należą do różnych ras. Biali i czarni ustawieni zostali na wzór i podobieństwo bohaterów z historycznych płócien. Kiedyś tego typu inscenizacje nazywano „żywymi obrazami". Shonibare przewrotnie tematem „żywych obrazów" czyni sceny śmierci. Facet w białej peruce zdaje się umierać bądź targać się na życie. Jednak to pastisze. Emocje są przerysowane, pozy i mimika nienaturalne, niemal groteskowe. Co się dziwić, przecież tytuł zapowiada, że oglądamy „Fake Death"!
Admirał Nelson
Teraz najważniejsze: bohaterem prezentowanego cyklu stał się narodowy heros Anglii – admirał Horatio Nelson. Genialny dowódca dwukrotnie pokonał flotę francuską i wygrał kilka pomniejszej wagi bitew. Ojczyzna odwdzięczyła mu się licznymi przywilejami oraz grobowcem w katedrze świętego Pawła i statuą na Trafalgar Square.