Afryka kpi z imperium

We Wrocławiu Yinka Shonibare rozlicza kolonialną przeszłość Anglii, kulturalny dorobek Europy i globalizację – pisze Monika Małkowska.

Aktualizacja: 16.01.2014 08:42 Publikacja: 15.01.2014 15:21

?Yinka Shonibare ?Fake Death Picture (Carducho – Śmierć ?św. Franciszka)

?Yinka Shonibare ?Fake Death Picture (Carducho – Śmierć ?św. Franciszka)

Foto: Muzeum Współczesne Wrocław

Yinka Shonibare, lat 51, porusza się na wózku inwalidzkim, lecz jego sztuka dotarła na wszystkie kontynenty, a nazwisko zna każdy fan sztuk wizualnych. Czarnoskóry Londyńczyk, potomek nigeryjskich niewolników, dokonuje rzeczy dla jego przodków niemożliwych: żartuje z brytyjskiego lwa tuż pod jego nosem. Żeby tylko – on go poskramia i zmusza do zrewidowania przeszłości, pokutnego uderzenia się w dumną imperialną pierś.

Zobacz galerię zdjęć

Afrykańskie kolory

„Prace wybrane" Shonibare, które od piątku prezentuje Muzeum Współczesne Wrocław, to wyjątkowa gratka. Eksponaty z ostatnich lat, ważne i znamienne dla autora. Pięć wielkoformatowych fotogramów z cyklu „Fake Death Picture", jeden obiekt (rzeźba tekstylna?) oraz wideo, na którym czarnoskóra śpiewaczka wykonuje arię z „Traviaty" – „Addio del passato". Ktoś pomyśli, że pożegnanie z przeszłością jest mottem pokazu. Nie, to podstęp ze strony Shonibare. Jego twórczość jest manifestacyjnie fałszywa – po to, by uświadomić fałsz kultury, efekt bogactwa kilku mocarstw, które zbudowały swe potęgi na wyzysku czarnych niewolników. U Shonibare gra z przeszłością i złożonością postkolonialnej schedy odbywa się na wielu poziomach. Wielkie, kolorowe fotogramy imitują klasyczne malarstwo. Uwiecznione na nich postaci ubrane są w kostiumy przywołujące XVIII-wieczną europejską modę, lecz tkaniny, z których je uszyto, pachną Afryką. Te kolory, desenie, łączenia wzorów! Rokokowa elegancja przetransponowana na współczesną afrykańską tandetę.

Na tym nie koniec udawania. Postaci na zdjęciach należą do różnych ras. Biali i czarni ustawieni zostali na wzór i podobieństwo bohaterów z historycznych płócien. Kiedyś tego typu inscenizacje nazywano „żywymi obrazami". Shonibare przewrotnie tematem „żywych obrazów" czyni sceny śmierci. Facet w białej peruce zdaje się umierać bądź targać się na życie. Jednak to pastisze. Emocje są przerysowane, pozy i mimika nienaturalne, niemal groteskowe. Co się dziwić, przecież tytuł zapowiada, że oglądamy „Fake Death"!

Admirał Nelson

Teraz najważniejsze: bohaterem prezentowanego cyklu stał się narodowy heros Anglii – admirał Horatio Nelson. Genialny dowódca dwukrotnie pokonał flotę francuską i wygrał kilka pomniejszej wagi bitew. Ojczyzna odwdzięczyła mu się licznymi przywilejami oraz grobowcem w katedrze świętego Pawła i statuą na Trafalgar Square.

Została ustawiona tamże z ważkich powodów – Nelson stracił życie w bitwie pod Trafalgar, dowodząc armią z pokładu HMS „Victory". A Shonibare nawiązuje do postaci i legendy Nelsona z różnych powodów, także osobistych. Artysta, pokonując swą fizyczną ułomność, poniekąd identyfikuje się z admirałem, który był mocno okaleczony – w jednej z bitew stracił prawe ramię oraz oko, a jakby było mało, dodam, że cierpiał na chorobę morską. Mimo to miał wzięcie u płci pięknej. Lady Hamilton, wieloletnia kochanka admirała, uchodziła za ówczesny ideał urody. Poślubiona mu Fanny Nisbet dysponowała innymi walorami, w tym – anielskim głosem.

Zacne i niecne poczynania Nelsona od kilku lat inspirują Shonibare, bez przywołania kilku faktów z życia admirała prace artysty są nieczytelne.

Tu muszę się cofnąć – trzy lata w sensie czasu; na północny zachód – w sensie geograficznym.

Żaglowiec na kolumnie

Oto stoję na Trafalgar Square i zamieram ze zdumienia: na tzw. czwartym cokole przed National Gallery tkwi monstrualnych rozmiarów butelka (prawie 5 metrów długości!); w niej – żaglowiec „Victoria". Pomniejszona kopia (skala 1:30) różni się od pierwowzoru kolorem żagli. Białe płótno zastąpiła wściekle kolorowa tkanina w „afrykańskie" wzory. To „Statek Nelsona w butelce" Shonibare, zakotwiczony na londyńskim placu przez półtora roku (do stycznia 2012), następnie, w efekcie zrzutki obywateli, zakupiony do zbiorów Narodowego Muzeum Marynistyki w Greenwich.

Shonibare był pierwszym czarnoskórym artystą, któremu zaproponowano to prestiżowe miejsce do zagospodarowania. Zamówienie na kolumnę na Trafalgar (pokazy odbywają się tam od 1999 roku) to awans! Przedtem Anglo-Nigeryjczyk brał udział w kilku przeglądach światowej współczesnej sztuki (dokumenta w Kassel czy Biennale Sztuki w Wenecji). W większości miejsc wystawiał „teatry" inscenizowane za pomocą kukieł ludzkiej wielkości. Ich układ i pozy tworzą na poły narrację, na poły metaforę kolonializmu.

Figury często są bezgłowe; niektóre mają łby zwierzęce, dopowiadające ich charakter i zamiary. Przykładem wystawiana we Wrocławiu dziewczyna z łbem lisa, nazwana „Revolution Kid". Jak inne manekiny, „Dziecko Rewolucji" zostało ubrane w strój XVIII-wieczny uszyty z tkanin, których wzory i kolory kojarzą się z Afryką. Pochodzą jednak z Holandii. Produkowane tam „afrykańskie" płótna trafiają na rynek na całym świecie. Także na targ Brixton w Londynie.

Tam właśnie Yinka Shonibare znajduje surowiec do swych wielofiguralnych inscenizacji, pojedynczych obiektów i fotograficznych pastiszów. Tym samym daje nam do zrozumienia, że świat w dobie globalizacji jest mały, ale imperia wciąż wielkie. Również komercyjne.

Yinka Shonibare – „Prace wybrane", Muzeum Współczesne Wrocław, wystawa czynna od 17 stycznia do 17 marca 2014

Yinka Shonibare, lat 51, porusza się na wózku inwalidzkim, lecz jego sztuka dotarła na wszystkie kontynenty, a nazwisko zna każdy fan sztuk wizualnych. Czarnoskóry Londyńczyk, potomek nigeryjskich niewolników, dokonuje rzeczy dla jego przodków niemożliwych: żartuje z brytyjskiego lwa tuż pod jego nosem. Żeby tylko – on go poskramia i zmusza do zrewidowania przeszłości, pokutnego uderzenia się w dumną imperialną pierś.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 92% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl