Był przyjaźnie nastawiony do naszego kraju, mówił po polsku, ale miał trochę inne spojrzenie. Na prezentowanych w Poznaniu zdjęciach widać, ze Ernst Stewner często uwiecznia ludzi i rzeczy, które wrosły w polską rzeczywistość, ale związane są z sąsiedztwem polsko-niemieckim. W ten sposób fotografik, urodzony na Wołyniu, a wykształcony na Śląsku, wpisywał się w wielokulturowość II Rzeczpospolitej.
Przedwojenny i poznański
Jako fotograf- artysta Ernst Stewner debiutował w 1932 r. w Poznaniu, w którym osiadł, założywszy rodzinę żeniąc się Niemką- poznanianką. Tu na świat przyszły jego dzieci, a on pracował w niemieckim wydawnictwie Luther Verlag Posen. Nigdy był obecny w niemieckich organizacjach kulturalnych działających przed wojną w tym mieście. Przynależał natomiast w latach 1924-1939 do Poznańskiego Towarzystwa Miłośników Fotografii. Jego założycielem i prezesem był Bolesław Gardulski, jeden z mistrzów polskiej fotografii piktorialnej. A najważniejszy laur w dorobku Ernsta Stewnera związany jest z Pierwszą Polską Wystawą Fotografii Ojczystej zorganizowaną w 1938 r. w Warszawie. Otrzymał na niej brązowy medal.
Wojna przerwała artystyczną karierę Ernsta Stewnera. Nie zerwał jednak kontaktów z polskim środowiskiem fotograficznym. Na podstawie powojennej korespondencji można sądzić, że w porozumieniu z Kazimierzem Gregerem przejął jego poznański zakład, gdy właściciela hitlerowcy wysiedlili do Generalnej Guberni. Atelier Gregera należało do największych w tamtych czasach, oferowało usługi fotograficzne od zdjęć ślubnych,po ...rentgenowskie i zatrudniało ponad 100 osób.
Według świadków, Ernst Stewner nikogo nie zwolnił, wręcz zadbał, by pracowali tam sami Polacy i rozmawiał z nimi po polsku. W zakładzie tym również wywoływano konspiracyjne fotografie, w tym dla potrzeb polskiego wywiadu. Nie można jednak stwierdzić, czy odbywało się to za cichym przyzwoleniem Ernsta Stewnera, czy bez jego udziału. Warto jednak zaznaczyć, że samo mówienie po polsku było zakazane w zakładach pracy włączonego do Rzeszy Poznania.
Frank Stewner - syn artysty- wspomina także , że ojciec specjalną estymą darzył marszałka Piłsudskiego. Uważał, że to dzięki niemu Wołyń nie został przyłączony do Rosji sowieckiej. Nic więc dziwnego, że w 1945 r. przed możliwością zajęcia Poznania przez Armię Czerwoną, Ernst Stewner wyprawił rodzinę do Niemiec, a ostatnim pociągiem sanitarnym sam też tam uciekł. Osiedlił się w Niemburgu (Dolna Saksonia), gdzie jeszcze po wojnie publikował pocztówki z własnymi zdjęciami Poznania. Do fotografiki nie wrócił. Wraz ze szwagrem prowadził wytwórnię kleju i żelatyny.