To tylko mała część trzykrotnie większej wystawy, która w sierpniu pokazywana była w Białymstoku, a w październiku zawędrowała do Mińska. Teraz artystyczno-historyczno-społeczne pożytki jakie przyniosła "Fotograficzna wyprawa archeologiczna na polsko-białoruskie pogranicze" będą mogli obejrzeć warszawiacy.
Ekipa fotografów i historyków odwiedziła siedem miejscowości: dwie po polskiej stronie granicy (Gródek i Kleszczele) oraz pięć po białoruskiej (Kamieniec Litewski, Łunna, Sopoćkinie, Wołkowysk i Wołpa), a w nich ponad 60 domów, gdzie zeskanowała blisko 2300 archiwalnych fotografii z 44 prywatnych zbiorów i trzech dużych kolekcji należących do miejscowych pasjonatów starej fotografii.
Wszystko zaczęło się w 2013 r. kiedy to grupa polskich i białoruskich zapaleńców, a w wśród nich Grzegorz Dąbrowski, kurator wystawy, ceniony i wielokrotnie nagradzany fotograf, dziennikarz oraz społecznik postanowiła przekopać domowe archiwa mieszkańców pogranicznych terenów.
Odwiedzili miejsca, których historia nie traktowała łaskawie.
Jak wspomina Andrzej Poczobut, we wstępie do dokumentującego wyprawę, a przypominającego stary kalendarz z wydzieranymi kartkami fotobooka „Albom.pl": „Ścierały się tu, a czasem bezwzględnie zwalczały różne wizje narodowe. W ciągu ostatniego stulecia ziemie te wchodziły kolejno w skład Imperium Rosyjskiego, Polski, Związku Radzieckiego, nazistowskich Niemiec, znowu Związku Radzieckiego oraz Polskiej Republiki Ludowej, z czego w końcu wyłoniła się Rzeczpospolita Polski i Republika Białorusi."