Anna Nowacka-Isaksson: Loteria z nieprzyjemnym doświadczeniem

Partie mogą sprzedawać losy na loterię jako jedno ze źródeł finansowania swojej działalności, ale tylko socjaldemokraci wywołali tym skandal.

Publikacja: 25.09.2024 04:30

Anna Nowacka-Isaksson: Loteria z nieprzyjemnym doświadczeniem

Foto: Adobe Stock

Największe ugrupowanie polityczne kraju, Szwedzka Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza, zajmuje się prowadzeniem loterii od połowy lat 50. XX w. W ubiegłym roku ze sprzedaży losów socjaldemokraci wraz z młodzieżówką uzyskali 16 mln koron ( ponad 6 mln zł ).

I wszystko toczyłoby się swoim trybem, gdyby nie zdemaskowanie przez „Dagens Nyheter”, że firma telemarketingowa operująca z Barcelony, której partia powierzyła sprzedaż losów, dzwoniła do starszych osób z demencją. Zdezorientowani seniorzy nawet nie wiedzieli, że podczas rozmowy przez telefon dali się zwieść pracownikom spółki akcyjnej, by zakupić droższy abonament na tombolę. Do Szwedzkiej Agencji Konsumentów napłynęły skargi w tej sprawie. Z owej historii wynika, że socjaldemokraci nie wyciągnęli należytych wniosków dużo wcześniej. Bo siedem lat temu media ujawniły, że pewna firma telemarketingowa sprzedawała losy na kredyt. I to osobom niedającym sobie rady z płatnościami. Osiem tysięcy nabywców kartek z numerem trafiło skutkiem tego na listę dłużników komorniczych.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Szwedzkie Himalaje zaległości

To jeszcze nie cały skandal, bo pojawiają się nowe sensacyjne wątki. Okazało się bowiem, że osoby zatrudnione przez call center firmy telemarketingowej miały powiązania ze zorganizowaną przestępczością. Wśród pracowników był mężczyzna z wyrokiem za pranie pieniędzy, kryminaliści z przestępczej siatki Foxtrot i jeden ze sprawców zabójstwa 12-letniej Adriany, która miała polskie pochodzenie. Adriana stała się przypadkową ofiarą gangsterskich porachunków w Norsborg w gminie Botkyrka. Podczas dochodzenia w sprawie śmierci dziewczynki morderca mówił, że pracował w firmie telemarketingowej w 2016 r. Nie wiadomo jednak, jak długo. Inna zatrudniona tam osoba to szef sprzedaży losów, uczestnik różnych postępowań dotyczących przestępczości gangów. Był ścigany za przestępstwa w Szwecji, będąc jednocześnie na etacie w biurze firmy w Barcelonie. Do zatrudnionych należał również m.in. 25-latek skazany w tym roku na 14 lat więzienia za pomoc w usiłowaniu zabójstwa i dwa naruszenia prawa o broni. Sprzedawcą był także 30- latek z grupy przestępczej skazany w ubiegłym roku na trzy lata pozbawienia wolności za posiadanie dwóch pistoletów i przechowywanie granatu użytego w Sztokholmie.

Doniesienia o agresywnej i nieetycznej strategii telemarketingowej sprzedaży spotkały się z ogólnym oburzeniem. Sekretarz partii sockaldemokratów, Tobias Baudin komentował ujawnienie faktów jako „bardzo poważne doniesienia”. W efekcie afery socjaldemokraci ogłosili, że odstępują od telefonicznej sprzedaży losów i od powierzania tego zadania eksternistycznym firmom. Szefa Kombispel– będącej macierzystą firmą socjaldemokratycznej spółki A-lotterierna, wyrzucono z pracy, a po upomnieniu przez partię dymisję złożył też cały zarząd firmy. Głos w końcu zabrała liderka socjaldemokratów Magdalena Andersson. Przyznała, że czuje się „głęboko rozczarowana” i jednocześnie „wkurzona” i myśli przede wszystkim o seniorach, którzy odebrali telefony. Powiedziała też, że socjaldemokratyczni politycy, którzy w zarządzie Kombispel zasiadali, m.in. wiceprzewodniczący grupy parlamentarnej, mogą kontynuować swoją pracę w partii, choć zawiedli w zarządzie. Nowy zarząd natomiast ma poszukać nowej strategii sprzedaży losów.

Tymczasem w Szwecji to budżet państwa finansuje wszystkie ugrupowania parlamentarne oraz partie spoza Riksdagu, które uzyskały w dwóch ostatnich wyborach 2,5 proc. poparcia w skali kraju. Najbardziej zależni od subwencji są liberałowie, których wpływy z publicznych środków wynosiły parę lat temu aż 87 proc. Do wyjątku w systemie finansowania należy partia Centrum, która posiada spółkę (Randello Invest AB) zarządzającą jej aktywami. Nieco odmienny system finansowania mają także socjaldemokraci, dla których bardzo ważnym źródłem dochodów są loterie. I w odróżnieniu od innych loterii, te należące do socjaldemokratów są obłożone klauzulami o podatku od gier i kredytach.

W tym roku rząd przedstawił też postulaty zaostrzenia regulacji dla partyjnych loterii, jako że kraj ma sprawnie funkcjonujący system wsparcia ugrupowań ze środków publicznych. Szwedzcy Demokraci, partia współpracująca z rządem, stwierdziła wszak, że „chce przykręcić kurek z finansowaniem socjaldemokracji”, co liderka ugrupowania postrzegła jako sposób na osłabienie opozycji. „Tak działają autorytarne reżimy na świecie” – podkreślała.

Także publicystka „Dagens Nyheter” Amanda Sokolnicki oceniła, że działania mające ograniczyć loteryjną działalność są po to, „by zubożyć opozycję”. To spojrzenie na politycznych adwersarzy, które się kojarzy z zupełnie innymi krajami – komentowała. Teraz jednak oceniła, że „dzięki niewybaczalnemu obejściu się z loterią jej wrogowie mogą się wydawać rozsądni”. Wkrótce po ujawnieniu afery rząd oznajmił, że musi rozważyć zakaz loterii.

Od 2014 r. wszystkie ugrupowania parlamentarne muszą składać swoje rozliczenia do państwowego urzędu nadzoru administracyjnego Kammarkollegiet. Ze sprawozdań musi jasno wynikać źródło darowizn od osób prywatnych i firm. Datki mogą pozostawać anonimowe jedynie gdy suma nie przekracza ponad 24 tys. sek. Tymczasem publicystyczny program TV4 ujawnił, że pięć z ośmiu parlamentarnych partii okazało gotowość ominięcia prawa o transparentności, gdy chodziło o przekazanie znacznej sumy bez podawania podmiotu przelewu na konto partii. Chadecy, liberałowie, socjaldemokraci, Umiarkowana Partia Koalicyjna i Szwedzcy Demokraci zaproponowali metody umożliwiające donację anonimową. Przed ukrytą kamerą udzielili porad, że można to wykonać za pomocą słupa, rozłożenia pieniędzy na większą grupę posłów lub projektu niewskazującego bezpośrednio, na które ugrupowanie środki są przeznaczone. Skutkiem zdemaskowania socjaldemokraci i liberałowie zwolnili kreatywnych urzędników.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Granice wolności słowa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Nic się nie stało
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Policjant zawinił, bandziora powiesili
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Młodszy asystent, czyli kto?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzecz o prawie
Jakub Sewerynik: Wybory polityczne i religijne