Prof. Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich, skierował właśnie do przewodniczących komisji ustawodawczych oraz regulaminowych Sejmu i Senatu pismo, w którym wskazuje, że umieszczenie zasad wykluczania posła lub senatora z posiedzenia izby lub obrad komisji w regulaminach Sejmu i Senatu jest niekonstytucyjne, gdyż są to kwestie zastrzeżone wyłącznie dla ustaw. Kolejnym problemem, jak wskazuje prof. Marcin Wiącek, jest ścieżka odwoławcza od decyzji marszałka lub przewodniczącego komisji o wyłączeniu parlamentarzysty – do prezydium Sejmu lub prezydium komisji. W tej kontroli uczestniczy zatem marszałek lub przewodniczący komisji, którzy wydali zaskarżoną decyzję. To nie pierwsze zgłoszenie tego problemu, ale moim zdaniem przy tej okazji warto podjąć poważniejszy temat: czy wykluczenie z prac komisji, a zwłaszcza plenarnych, nie powinno dotyczyć przynajmniej kluczowych głosowań? I nie chodzi tu jedynie, jak pisze RPO, że wykluczenie posła w sposób oczywisty uniemożliwia mu skuteczne wypełnianie jego obowiązku i prawa wynikającego ze sprawowania mandatu, ale o to, że wypacza reprezentatywność parlamentu, zwłaszcza gdyby głos posła mógł mieć wpływ na wynik głosowania np. nad ustawą czy wotum nieufności.