Dostałem kiedyś prośbę o przygotowanie materiału w sprawie zwolnień grupowych w polskim oddziale dużej, zagranicznej firmy konsultingowej. Media społecznościowe obiegła informacja o ekspresowym wyrzucaniu z pracy, wypraszaniu z biura w pół godziny, generalnie o „chamskim” i potencjalnie bezprawnym zachowaniu pracodawcy. Oczywiście umówiłem się na rozmowę z jedną ze zwalnianych osób, która była najaktywniejsza w social mediach. Jej wzburzenie było zrozumiałe – w końcu utrata pracy nigdy nie jest przyjemną sytuacją – ale na pytanie, na czym polegało to paskudne zachowanie firmy, usłyszałem jedynie: „Zwolniono nas nagle, bez uprzedzenia”.

Współczułem mojej rozmówczyni, ale wiedziałem już, że tematu nie ma. Firma ma prawo wręczać wymówienie bez uprzedzenia i zwolnić z obowiązku wykonywania pracy w okresie wypowiedzenia. Co więcej, gdyby pracodawca uprzedził o zamiarze zwolnienia, to najprawdopodobniej wiele osób starałoby się go uniknąć. Byłby to sygnał do ucieczki na chorobowe (w czasie zwolnienia lekarskiego nie można wręczyć wypowiedzenia) albo w uprawnienia rodzicielskie, które też chronią przed utratą zatrudnienia (np. skorzystanie z części urlopu rodzicielskiego, jeśli przysługuje pracownikowi). Zachowanie pracodawcy może było mało eleganckie, ale zgodne z przepisami. W prawie pracy nie ma not za styl.

Czytaj więcej

Zwolnili ją przez Skype i przeprosili na Twitterze. Czy wpis firmy narusza prawa?

Sprawa zwolnionej graficzki

Sprawa ta w pewnym sensie jest rewersem głośnego w ostatnim czasie przypadku zwolnienia graficzki przez firmę z branży reklamowej. Opisała ona na portalu X, jak została zwolniona drugiego dnia pracy za pośrednictwem internetowego komunikatora, bo szef uznał, że wykonała za mało wizualizacji produktów, a on „nie płaci za naukę”. W mediach społecznościowych od razu pojawiły się wpisy o „Januszach biznesu”, czyli polskich przedsiębiorcach, którzy są na bakier z prawem pracy i zasadami kultury. Taka krytyka często jest uzasadniona – w wielu polskich firmach wciąż pokutuje „folwarczny” model zarządzania pracownikami, bez poszanowania godności zatrudnionych. Ci jednak też nie są święci, bo przecież wykorzystywanie kruczków prawnych, żeby unikać zwolnienia i jak najdłużej pobierać pensję bez pracy, też jest mało eleganckie. Zanim więc znów święcie się oburzymy przy okazji kolejnej internetowej burzy o zwolnienia, warto przypomnieć sobie, że pracownicy akurat w tej kwestii też nie mają – en masse – czystego sumienia.

Czytaj więcej

Ekspresowe zwolnienia przez Skype. Czy to legalne?