Stanisław Drozd: Amerykańska lekcja historii dla Trumpa i dla nas

Zaniedbywanie mechanizmów politycznych i używanie postępowań sądowych do eliminowania z życia publicznego uzurpatorów może okazać się przeciwskuteczne i niebezpieczne.

Publikacja: 21.02.2024 02:01

Stanisław Drozd: Amerykańska lekcja historii dla Trumpa i dla nas

Foto: Adobe Stock

Amerykański Sąd Najwyższy wkrótce zdecyduje, czy Donald Trump brał udział w nielegalnej insurekcji i czy może w związku z tym zostać pozbawiony prawa do ponownego startu w wyborach. Czternasta poprawka do konstytucji, w oparciu o którą SCOTUS rozstrzygnie tę sprawę, została uchwalona tuż po amerykańskiej wojnie domowej. Zaskakujące, jak wiele możemy się dziś nauczyć z tego burzliwego okresu amerykańskiej historii.

W trakcie wojny secesyjnej liderzy zbuntowanego Południa wypowiedzieli posłuszeństwo konstytucji i legalnym władzom Stanów Zjednoczonych. Przez cztery lata wprowadzali własne porządki na części terytorium kraju. Gdy została stłumiona, amerykańskie sądy musiały zmierzyć się z tym, że działania władz zbuntowanych stanów były – w świetle konstytucji i jej rozumienia przez wygranych – nielegalne. Jednak prawo stanowione przez południowe władze oraz wydawane przez te władze decyzje i wyroki przez lata kształtowały stosunki społeczne i stawały się podstawą obrotu społecznego i gospodarczego w znacznej części kraju. Uznanie tych rozstrzygnięć za nieważne prowadziłoby do chaosu.

Pozostało 90% artykułu

Treść dostępna jest dla naszych prenumeratorów!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach e-prenumeraty Rzeczpospolitej. Korzystaj z nieograniczonego dostępu i czytaj swoje ulubione treści w serwisie rp.pl i e-wydaniu.

Rzecz o prawie
Michał Zacharski: Solidna ochrona ofiar gwałtu. Ale nie za cenę niesłusznych skazań
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Króliczek zwany deregulacją
Rzecz o prawie
Marek Domagalski: Uchwała SN może złagodzić frankowe spory
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Andrzej Duda też chciał złagodzić prawo aborcyjne
Rzecz o prawie
Paweł Krekora: Czy na ustawę frankową rzeczywiście jest za późno?