Może nie ma ludzi niezastąpionych, ale o pewnych ludziach wiadomo, że są niezbędni. Nie zabiegają o najwyższe stanowiska, ale to im właśnie bez wahania się je powierza. W środowiskach, w których funkcjonują, wiadomo powszechnie o ich kompetencjach, potrzebnym doświadczeniu i zaletach charakteru. Jeśli nawet są na szczytach, to zawsze jakby w cieniu, na drugim planie, i jest im z tym dobrze.
Tak właśnie postrzegam – i zapewne nie tylko ja – profesora dr. hab. Wojciecha Łączkowskiego. Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, początkowo chciał wstąpić do adwokatury, odbył nawet aplikację, ale ostatecznie zwyciężyła nauka. Przeszedł wszystkie szczeble kariery akademickiej, był dziekanem i wicerektorem poznańskiego uniwersytetu w pamiętnym roku 1980.