Jarosław Gwizdak: Z gwiazdką wygląda to ciekawiej

Gdy rośnie rynkowa konkurencja, trzeba się czymś wyróżnić. Choćby wiaderkiem i łopatką.

Publikacja: 01.08.2023 11:24

Jarosław Gwizdak: Z gwiazdką wygląda to ciekawiej

Foto: adobestock

Podczas ubiegłorocznego stypendium we Florencji miałem niepowtarzalną okazję uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez długoletniego felietonistę „Financial Times” Philipa Stevensa.

Stevens jest brytyjskim dziennikarzem, znawcą międzynarodowej polityki i autorem książek. Z uczestnikami spotkania podzielił się doświadczeniem i tajnikami pisania cotygodniowych felietonów. Bardzo szczerze opisywał swój warsztat i rozterki.

„Czasami czuję się z tym źle, bo podsłuchuję ludzi na przystanku czy w kolejce w sklepie. Wtedy, gdy coś usłyszę, mogę się z tym w myślach zgodzić albo temu sprzeciwić. I tak moje przemyślenia przelewam cyklicznie na papier” – powiedział.

Czytaj więcej

Jarosław Gwizdak: Nie dotykać, nie kartkować!

I jeszcze jeden cytat ze Stevensa: „Pisanie regularnie, szukanie czegoś, co zainteresuje czytelników, to wielka udręka i trudne zadanie. Ale nieważne, że czasem cierpię ja. Ważniejsze, aby nie cierpieli podczas lektury moi czytelnicy”.

Staram się brać do serca zwłaszcza pierwszą radę, ale drugą mam zawsze w pamięci, dotykając klawiatury. Przejdźmy zatem do rzeczy (o prawie).

I znowu Gwizdak

Ostatnio pisałem o przygodach Gwizdaka w wydziale ksiąg wieczystych. Spieszę donieść, że historia ma happy end. Usterkę wpisu sprostowano. Oficjalnie nazywam się znów Gwizdak.

Słuchałem ostatnio radiowego wywiadu z polską aktorką… Izabelą Gwizdak. Zapewniam, że nie jesteśmy rodziną. Pani Izabela opowiadała o swojej bogatej i zróżnicowanej karierze aktorskiej.

W swoim życiu zawodowym grała wiele lat w teatrze, później wyjechała za granicę, aby nauczyć się języka francuskiego. Zdarzyło jej się zagrać w polskich serialach, pracować w dubbingu. Od niedawna widać ją na kinowych plakatach w Polsce oraz w międzynarodowej obsadzie jednego z seriali dostępnych na cyfrowej platformie.

W pewnym momencie prowadzący rozmowę zapytał aktorkę, dlaczego ma na swoim koncie tak wiele aktywności, czy nie byłoby lepiej, aby skupiła się na jednym obszarze aktorskiej działalności.

Odpowiedź bardzo mi się spodobała: „Tak, wszyscy mi to mówili. Odradzali wyjazd za granicę, odradzali takie rozdrabnianie się, mówili, że zapomni o mnie publiczność. A ja robiłam swoje. Uczyłam się języków, innej formy ekspresji, teraz dodatkowo pracuję nad scenariuszem. Mam w swoim wiaderku łopatkę, grabki, foremki i gwiazdkę. Może zrobię coś więcej z tego piasku niż ci, którzy mają tam tylko łopatkę i grabki?”

Prawnicy na plaży

Słuchałem wywiadu z moją „imienniczką” w piękny, słoneczny dzień. Oczywiście od razu wyobraziłem sobie podążających na plażę prawników i zawartość ich wiaderek. Abstrahowałem oczywiście od tego, czym jest – według starej anegdoty – tysiąc prawników na dnie oceanu.

Zadałem sobie pytanie, czy postawiona przez aktorkę teza sprawdzi się także w przypadku prawników i ich umiejętności. Zdecydowanie tak.

Gdy rośnie rynkowa konkurencja, trzeba czymś się wyróżnić, umieć coś więcej. Od dawna wiedzą o tym przedsiębiorcy, którzy poświęcają czas na znajdowanie USP (unique selling point – unikalnej cechy oferty).

Zajrzyjmy do prawniczego wiaderka niesionego na plażę. Grabki i łopatka, czyli doskonała znajomość prawa materialnego i procesowego to minimum.

Foremkami niech będą zdolności komunikacyjne, chociażby umiejętność wysłuchania klienta i pozyskania informacji. A wspomniana gwiazdka? To na przykład znajomość psychologii, umiejętności mediacyjne, języki obce, biegłość w nowych technologiach. A to oczywiście nie wszystko.

Prawnicze grabki i łopatka mają oczywiście wiele zastosowań. Ale z gwiazdką wygląda to wszystko jakoś ciekawiej, nieprawdaż?

Autor jest b. sędzią. b. prezesem sądu, członkiem zarządu Fundacji Inpris, Obywatelskim Sędzią Roku 2015

Podczas ubiegłorocznego stypendium we Florencji miałem niepowtarzalną okazję uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez długoletniego felietonistę „Financial Times” Philipa Stevensa.

Stevens jest brytyjskim dziennikarzem, znawcą międzynarodowej polityki i autorem książek. Z uczestnikami spotkania podzielił się doświadczeniem i tajnikami pisania cotygodniowych felietonów. Bardzo szczerze opisywał swój warsztat i rozterki.

Pozostało 91% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Granice wolności słowa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Nic się nie stało
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Policjant zawinił, bandziora powiesili
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Młodszy asystent, czyli kto?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzecz o prawie
Jakub Sewerynik: Wybory polityczne i religijne