Podczas ubiegłorocznego stypendium we Florencji miałem niepowtarzalną okazję uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez długoletniego felietonistę „Financial Times” Philipa Stevensa.
Stevens jest brytyjskim dziennikarzem, znawcą międzynarodowej polityki i autorem książek. Z uczestnikami spotkania podzielił się doświadczeniem i tajnikami pisania cotygodniowych felietonów. Bardzo szczerze opisywał swój warsztat i rozterki.
„Czasami czuję się z tym źle, bo podsłuchuję ludzi na przystanku czy w kolejce w sklepie. Wtedy, gdy coś usłyszę, mogę się z tym w myślach zgodzić albo temu sprzeciwić. I tak moje przemyślenia przelewam cyklicznie na papier” – powiedział.
Czytaj więcej
Bo to jest księga prawości, pamięci i pasji.
I jeszcze jeden cytat ze Stevensa: „Pisanie regularnie, szukanie czegoś, co zainteresuje czytelników, to wielka udręka i trudne zadanie. Ale nieważne, że czasem cierpię ja. Ważniejsze, aby nie cierpieli podczas lektury moi czytelnicy”.