Marek Domagalski: Reparacje i sprawiedliwość

Żadna władza, żaden polityk nie może odmawiać zadośćuczynienia ofiarom wojny, ich dzieciom i wnukom. Nie ma spraw przegranych przed ich zakończeniem.

Publikacja: 06.09.2022 10:27

Marek Domagalski: Reparacje i sprawiedliwość

Foto: Adobe Stock

Wychodząc przed szereg w krytyce rządowego żądania reparacji od Niemiec, Grzegorz Schetyna nie musiał dezawuować szans tej inicjatywy ani oczekiwań elementarnej sprawiedliwości milionów obywateli polskich poszkodowanych przez Niemcy w czasie wojny.

Na kilka godzin przed prezentacją raportu szacującego straty wojenne były szef i poseł PO orzekł w radiu, że „sprawa reparacji wojennych od Niemiec, co potwierdzają dokumenty, została zamknięta w 1953 r., a to, co robi dziś PiS w tej sprawie, jest tylko grą dla polityki wewnętrznej".

Czytaj więcej

Prawnicy: Nie ma szans na reparacje od Niemiec przed sądem

Po pierwsze nie wszyscy twierdzą, że sprawa reparacji jest zamknięta. A nawet gdyby była, to nieuczciwie, z pokrzywdzeniem obywateli polskich i państwa polskiego, gdyż niespłacony dług został, niesprawiedliwość nie została naprawiona. W sprawach reparacji nie decyduje zresztą tylko prawo, w szczególności rezygnacja przez peerelowskie władze, ale zwyczajna sprawiedliwość, jakże w tym wypadku ludzka i fundamentalna. Chodzi o miliony zamordowanych obywateli polskich w czasie wojny, a jeszcze więcej okupacji niemieckiej Polski.

Nie wiem, czy ta sprawa trafi do sądu i do którego (może do jakiegoś trybunału, może sądu polubownego, a może polskiego) ani jaki będzie jego wyrok, ale samo wysunięcie żądania reparacji, swego rodzaju pozwu grupowego milionów Polaków, będzie mocną formą presji na Niemcy, opinię cywilizowanego świata i sumienia uczciwych ludzi, aby Niemcy odniosły się sprawiedliwie do polskich roszczeń.

Grzegorz Schetyna, czynny od lat polityk, choć historyk z wykształcenia, musi wiedzieć, że ogłaszając rezygnację z występowania o reparacje – w razie dojścia PO do władzy – już utrudnia ich dochodzenie, nawet na drodze dyplomatycznej. Przecież może powiedzieć: niech próbują, zobaczymy... Co powie, jeśli Niemcy ustąpią choćby częściowo?

Polski polityk powinien być adwokatem spraw polskich. To chyba jasne? Nie można w walce politycznej deprecjonować tak elementarnych i bolesnych spraw skrzywdzonych ludzi. Żadna władza i żaden polityk nie może odmawiać im elementarnej sprawiedliwości i zadośćuczynienia.

Czytaj więcej

Komarnicka-Nowak: Nieważność zrzeczenia się przez Polskę reparacji wojennych

Wychodząc przed szereg w krytyce rządowego żądania reparacji od Niemiec, Grzegorz Schetyna nie musiał dezawuować szans tej inicjatywy ani oczekiwań elementarnej sprawiedliwości milionów obywateli polskich poszkodowanych przez Niemcy w czasie wojny.

Na kilka godzin przed prezentacją raportu szacującego straty wojenne były szef i poseł PO orzekł w radiu, że „sprawa reparacji wojennych od Niemiec, co potwierdzają dokumenty, została zamknięta w 1953 r., a to, co robi dziś PiS w tej sprawie, jest tylko grą dla polityki wewnętrznej".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rzecz o prawie
Jan Błeszyński: Spór o słuszne wynagrodzenia
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: Patrzymy na was, pilnujemy
Rzecz o prawie
Maciej J. Nowak: Niewykorzystany potencjał planowania
Rzecz o prawie
Maciej Zaborowski: Przepracowany jak prawnik
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Niepewność, zmora prawa