W krajach UE 75 proc. osób w wieku 20-64 lat będzie mieć pracę w 2020 r. Przynajmniej tak głosi Strategia Europa 2020. Jednym ze sposobów realizacji tego celu UE jest wspieranie mobilności pracowników w skali Unii, ale i całego świata oraz wypracowanie wspólnych standardów dotyczących uznawania kwalifikacji.
Dlaczego wciąż jesteśmy mało mobilni?
Choć pracownicy nigdy nie byli bardziej mobilni niż obecnie, to daleko jest jeszcze do umiędzynarodowionego rynku pracy, na którym można z łatwością ocenić poziom kompetencji kandydata. „Przekwalifikowalność" i mobilność są najczęściej poszukiwanymi kompetencjami kadr (pożądanymi przez ponad 91 proc. pracodawców) – wynika z opracowania PARP pt. „Foresight kadr nowoczesnej gospodarki".
Głównymi czynnikami ograniczającymi mobilność pracowników są bariery kulturowe i mentalne, ustawodawstwo i właśnie trudność w ocenie kompetencji. Które z tych czynników mają największe znaczenie?
- Niezwykle istotna w tym kontekście jest bariera językowa, więzy rodzinne, niechęć przenoszenia się i trudność zaaklimatyzowania się w innym kraju – przekonuje dr Michał Butkiewicz, dyrektor Centrum Badawczo-Rozwojowego „Edukacja i Praca", ekspert Unii Europejskiej, Międzynarodowej Organizacji Pracy i Banku Światowego.
- Również istotne są bariery prawno-administracyjne związane z napływem pracowników do krajów Unii Europejskiej. Moja firma miała na przykład problem z wizytą biznesową. Polska ambasada ostatecznie wydała wizę, ale ten proces trwał bardzo długo – dodaje Piotr Fałek, prezes grupy kapitałowej Syntea.