Politechnika Warszawska i AGH na czele kuźniprezesów

Uczelnie techniczne i ekonomiczne są kuźniami top menedżerów największych przedsiębiorstw.

Aktualizacja: 15.11.2012 03:16 Publikacja: 15.11.2012 03:16

Politechnika Warszawska i AGH na czele kuźniprezesów

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Siedmiu na dziesięciu szefów dużych polskich firm ma dyplom uczelni technicznej lub ekonomicznej – wynika z analizy „Rzeczpospolitej". Zbadaliśmy kariery szefów 435 czołowych spółek z Listy 2000.

W rzeczywistości odsetek menedżerów z takim przygotowaniem jest jeszcze większy, gdyż część absolwentów uniwersytetów studiowała kierunki ekonomiczne, jak choćby Ryszard Tomaszewski, prezes Tesco Polska, absolwent wydziału zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.

Palmę pierwszeństwa wśród kuźni prezesów dzierżą jednak uczelnie techniczne na czele z Politechniką Warszawską i Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie. Przewagę szkół technicznych widać w naszym zestawieniu od początku jego historii, czyli od sześciu lat.

Potwierdza ją też opisany niedawno w „Rz" raport firmy rekrutacyjnej Kienbaum i Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo Handlowej. W 100 analizowanych w nim firmach funkcję dyrektora generalnego pełniły osoby z dyplomem inżyniera.

Podobna sytuacja jest w krajach niemieckojęzycznych, gdzie wśród szefów dużych firm (często przemysłowych), widać przewagę absolwentów politechnik. – Ten sam model obowiązuje również w Azji, gdzie w zarządzaniu liczą się przede wszystkim inżynierowie z menedżerskim uzupełnieniem swojej wiedzy i praktyki – twierdzi prof. Alojzy Nowak, prorektor Uniwersytetu Warszawskiego ds. badań i współpracy międzynarodowej.

Sukces i praktyka

W krajach anglosaskich przez lata na czele zarządów dominowali absolwenci szkół biznesu. Jak jednak zaznacza prof. Nowak, również tam widać rosnącą popularność edukacji technicznej. Według niego studia techniczne, które uczą systematycznej pracy i rozwiązywania trudnych problemów, są dobrym punktem wyjścia do kariery menedżerskiej, jeśli uzupełni się je dyplomem z zarządzania.

Jak wynika z naszej analizy, dyplom MBA ma 4,4 proc. prezesów. To niewiele, ale drugie tyle menedżerów skończyło drugie studia związane z zarządzaniem.

Szefowie firm Executive Search zgodnie twierdzą, że w ocenie kandydatów do zarządów przede wszystkim liczy się doświadczenie i osiągnięcia zawodowe. – Choć są branże, wm których dyplom inżyniera jest istotny, by zbudować wiarygodność menedżera, np. w motoryzacji, lotnictwie, to w rekrutacji kandydatów na członka zarządu najważniejsze jest doświadczenie, umiejętności przywódcze i potwierdzone sukcesy w działaniu – ocenia Andrzej Maciejewski, dyrektor zarządzający Spencer Stuart.

Dariusz Użycki, szef Deininger Consulting, zwraca uwagę, że nawet firmy przemysłowe nie stawiają zawsze warunku, by kandydat na prezesa był inżynierem – jeśli ma kilkunastoletnie doświadczenie w branży technicznej, o które naturalnie łatwiej jest absolwentom uczelni technicznych.

Widoczna w naszym zestawieniu przewaga inżynierów to również kwestia pokoleniowa – dużymi firmami kieruje głównie generacja 40–50-latków. (Średnia wieku prezesów w naszym zestawieniu przekracza 52 lata). To oznacza, że dyplomy robili oni w latach 80. XX w., gdy studia inżynierskie były najlepszym wyborem. Stąd też śladowy na razie udział uczelni prywatnych w naszym zestawieniu.

Zdaniem Dariusza Użyckiego, za kilka lat przewaga politechnik jako kuźni prezesów może się zmniejszyć na korzyść uczelni ekonomicznych – wtedy do najwyższych stanowisk w dużych spółkach dojdzie pokolenie wykształcone w latach 90. XX wieku, gdy nastąpił odwrót od kierunków technicznych na rzecz zarządzania i marketingu. Jednak powrót popularności studiów technicznych po 2000 roku sprawi, że kolejne pokolenie prezesów znów będzie pewnie zdominowane przez inżynierów.

Uczelnia z renomą

Czy więc ambitni rodzice, którzy wymarzyli dla dziecka karierę prezesa, mają je kierować na politechnikę? Niekoniecznie. – W perspektywie 20–30 lat typ wykształcenia jest dużo mniej istotny. Ważne będzie natomiast to, że ktoś ma za sobą kilka lat rzetelnych studiów na dobrej uczelni, które nauczą go strategicznego myślenia, rozwiązywania problemów, określonego stylu działania, samodzielności– podkreśla Dariusz Użycki. Zwraca uwagę, że i w Polsce, i na świecie statystycznie najlepiej radzą sobie ci, którzy skończyli najlepsze szkoły, niezależnie od ich profilu. Warto więc wybierać uczelnie z samej czołówki rankingów.

Również Tomasz Magda, partner w firmie Amrop, podkreśla, że najważniejsza jest renoma uczelni, która jest swoistym papierkiem lakmusowym zaświadczającym o pewnym poziomie intelektu i ambicji. Młodym ludziom z ambicjami menedżerskimi radzi, by zadbali o możliwie jak najlepszą edukację oraz dobre kompetencje społeczne, np. umiejętność prezentacji, przewodzenia i wypowiadania się w imieniu grupy.

Czołowe uczelnie techniczne podkreślają, że dbają, by również kolejne pokolenia ich absolwentów plasowały się wysoko w rankingach prezesów. – Napoleon powiedział, że każdy żołnierz nosi buławę w plecaku. My staramy się kształcić tak, aby każdy z naszych inżynierów mógł pełnić kierownicze stanowiska praktycznie wszędzie, w różnych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego – twierdzi prof. Władysław Wieczorek, prorektor ds. studenckich Politechniki Warszawskiej.

– Ogromną wagę przywiązujemy do ścisłej współpracy z pracodawcami, co pozwala nam kształcić zgodnie z ich oczekiwaniami – podkreśla prof. Tadeusz Słomka, rektor AGH.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.blaszczak@rp.pl

Siedmiu na dziesięciu szefów dużych polskich firm ma dyplom uczelni technicznej lub ekonomicznej – wynika z analizy „Rzeczpospolitej". Zbadaliśmy kariery szefów 435 czołowych spółek z Listy 2000.

W rzeczywistości odsetek menedżerów z takim przygotowaniem jest jeszcze większy, gdyż część absolwentów uniwersytetów studiowała kierunki ekonomiczne, jak choćby Ryszard Tomaszewski, prezes Tesco Polska, absolwent wydziału zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.

Pozostało 92% artykułu
Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie