Rz: Do niedawna eksperci HR narzekali na niewielki udział dyrektorów HR w zarządach firm. Ostatnio chyba to się zmienia, co potwierdza też Pani przykład. Z czego to wynika?
Kathrin Menges:
Być może z faktu, że firmy coraz lepiej rozumieją, jak ważna jest dobra strategia kadrowa, która powinna być bardzo mocno związana ze strategią rozwoju biznesu. W przeciwnym trudno o sukces przedsiębiorstwa. To z kolei wymaga zaangażowania menedżera HR w strategiczne decyzje, co przychodzi dużo łatwiej, gdy jest on w składzie zarządu.
Jednak oznacza to większe wymagania od szefów HR, którzy mają być teraz biznesowym partnerem swych kolegów w zarządzie, a nie tylko specjalistami od „miękkich", ludzkich kwestii?
Od wielu lat do pracy HR przychodzą ludzie z bardzo różnym przygotowaniem i doświadczeniem zawodowym. Nie jest to problemem. Natomiast niezbędne w HR jest zrozumienie różnych aspektów biznesu. Nie można uznać, że jest się specjalistą tylko od spraw personalnych. Trzeba być blisko ludzi, którzy zajmują się biznesem. Zawsze zachęcam moich pracowników, by brali udział w biznesowych spotkaniach, by starali się poznać i zrozumieć i specyfikę działalności firmy. Bez tego nie będą w stanie połączyć strategicznych kwestii HR ze strategicznymi wyzwaniami przedsiębiorstwa. Zrozumienie biznesu jest chyba jednym z najważniejszych elementów nowej roli HR w firmach. Drugim jest efektywność, elastyczność i umiejętność zarządzania zmianami w organizacji. Trzeba też stale weryfikować struktury działów HR i jasno określać rolę i zakres odpowiedzialności pracowników, którzy często są ludźmi do wszystkiego; zajmują się rekrutacją, administracyjną obsługą pracowników, ich motywacją...