– Wprawdzie dzisiaj firmy z naszego sektora zatrudniają na mniejszą skalę niż wcześniej, ale nadal tworzą nowe stanowiska – i to te bardziej złożone, których tak łatwo się nie oddaje – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Paweł Panczyj, członek zarządu oraz dyrektor ds. strategii i rozwoju w Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL). Organizacji, która zrzesza większość inwestorów z tej branży.
Tę opinię potwierdza najnowsze badanie planów pracodawców przeprowadzone przez agencję zatrudnienia Randstad. Według niego to firmy z branży nowoczesnych usług dla biznesu (centra SSC/BPO) będą w II półroczu br. najczęściej szukać nowych pracowników. Podczas gdy ogółem 31 proc. pracodawców przewidywało wzrost zatrudnienia w kolejnych miesiącach, to w centrach SSC/BPO ten odsetek sięgał 37 proc. (dorównywało im tylko budownictwo). Co więcej, połowa centrów również w I połowie roku prowadziła rekrutacje na nowe stanowiska.
Globalny ekosystem
Jednak nowoczesne usługi dla biznesu wyróżniają się teraz nie tylko planami nowych rekrutacji. Także zwolnień. O ile w trzech poprzednich latach o redukcji zatrudnienia mówiło w czerwcowym badaniu Randstad około 3–5 proc. firm z branży SSC/BPO, o tyle teraz ograniczenie liczby pracowników zapowiada co ósma (12 proc.). To sporo powyżej średniej dla wszystkich pracodawców (7 proc.).
Już na początku tego roku sektor usług dla biznesu stał się niechlubnym bohaterem tekstów o fali zwolnień grupowych w Polsce. Po czarnej serii w I kwartale ’24, gdy ponad tysiąc osób, w tym kilkuset specjalistów IT, straciło pracę w ramach zwolnień grupowych w krakowskich centrach Aptivu, Octopus Energy, PepsiCo Global Business Services (GBS) i w poznańskim oddziale Infosysu, nowym szokiem dla branży było ogłoszone w czerwcu zamknięcie globalnego centrum usług wspólnych brytyjskiego banku NatWest w Warszawie, które oznacza likwidację 1600 etatów.