Już za dziesięć lat, w 2033 roku, czterodniowy tydzień pracy może się stać regułą, przynajmniej w bardziej zamożnych regionach rozwiniętych państw, dzięki szerokiemu zastosowaniu sztucznej inteligencji (AI) – przewiduje brytyjski think tank Autonomy. Skrócony czas pracy do niedawna był przedmiotem teoretycznych rozważań albo pilotażowych projektów wdrażanych w części państw i firm.
Jednak globalny sukces ChatGPT, który wywołał wysyp rozwiązań bazujących na AI sprawił, że eksperci, przedsiębiorcy i menedżerowie prześcigają się w prognozach dotyczących krótszego tygodnia pracy. Zdaniem Billa Gatesa rozwój automatyzacji z AI pozwoli go skrócić do trzech dni. Z kolei Jamie Dimon, prezes banku JPMorgan, twierdzi z kolei, że gdy nowe pokolenie będzie wchodzić na rynek, normą będzie 3,5-dniowy tydzień pracy.
Jak na skrócenie czasu pracy zapatrują się Polacy? Wbrew pozorom nie każdy jest entuzjastą takiego rozwiązania i to nawet przy utrzymaniu tego samego wynagrodzenia. Także wówczas prawie co ósmy pracownik (12,7 proc.) wskazał, że nie chciałaby pracować krócej – wynika z badania Alicji Kotłowskiej, ekspertki ds. zarządzania i wykładowczyni z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu SWPS, które objęło ogólnopolską próbę 1000 pracowników umysłowych.
Czytaj więcej
Pełne wynagrodzenie przez sześć miesięcy przy mniejszej liczbie godzin pracy? Dziesiątki firm są otwarte na taki eksperyment. Organizatorzy pilotażowego projektu 4-dniowego tygodnia mogą spodziewać się dużej liczby chętniej.