Kierowcy ciężarówek i TIR-ów pozostaną w 2023 roku najbardziej deficytową grupą zawodową w Polsce. Ich niedobór będzie odczuwalny aż w 363 powiatach (uwzględniając też miasta na prawach powiatu), czyli niemal wszędzie. Na drugim miejscu są pielęgniarki i położne, deficytowe w 313 powiatach - wynika z tegorocznego Barometru Zawodów, którego wyniki „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.
Według tej prognozy zapotrzebowania na pracowników w wybranych zawodach, którą od kilku lat opracowuje Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie, 2023 r. będzie drugim z rzędu bez zawodu, który byłby nadwyżkowy w skali całego kraju (chociaż przedstawiciele niektórych profesji – w tym na przykład ekonomiści – mogą mieć w części powiatów trudności ze znalezieniem pracy).
Natomiast pogorszenie koniunktury, związane także z wysoką inflacją, sprawiło, że grupa zawodów deficytowych, w których będzie brakować pracowników i wiele firm będzie mierzyło się z niedoborem rąk do pracy, zmalała z 30 do 27. Zmienił się też nieco jej skład – z listy deficytowych profesji zniknęli w 2023 r. na przykład piekarze, gdyż wzrost cen prądu i gazu wywołał kryzys w branży piekarniczej grożąc upadłością wielu firm.
Czytaj więcej
Z punktu widzenia kondycji finansowej miniony rok był dla wielu szpitali wyjątkowo trudny. Dużo wskazuje na to, że w 2023 r. będzie jeszcze cięższy.
Skutki problemów branży drzewnej i meblarskiej, którą również mocno dotknął wzrost kosztów połączony z załamaniem na rynku nieruchomości (podcięło popyt na meble) widać też po tym, że wśród deficytowych zawodów nie ma już robotników obróbki drewna i stolarzy. Przesunęli się do najbardziej licznej grupy 141 zawodów, które w skali ogólnopolskiej będą w równowadze, ale w części powiatów firmy mogą odczuwać ich niedobór.