Minister ds. opieki społecznej i migracji, José Luis Escriva poinformował dziennikarzy, że rząd zamierza wydawać więcej wiz na krótkie okresy w sektorach zgłaszających niedobory w zatrudnieniu. — Oceniamy różne aspekty ustawy i migracji i szukamy możliwości wprowadzenia poprawek, aby zlikwidować wąskie gardła na krajowym rynku pracy. Największe problemy zgłaszają turystyka, rolnictwo, budownictwo i sektor technologii.
Rząd zamierza pozwolić na wjazd ok. 50 tys. studentów spoza Unii, aby mogli pobierać w Hiszpanii naukę i pracować. Ułatwi też dostęp do zezwoleń na pracę osobom, które potrafią wykazać wcześniejsze powiązania z Hiszpanią poprzez rodzinę wcześniejszy pobyt albo przynajmniej dwuletni okres pracy nawet na czarno.
Projekt reformy przepisów stwierdza, że największe braki kadrowe występują w telemarketingu, wśród sprzedawców, kierowców pojazdów dostawczych i specjalistów od IT. Sektor turystyki mocno poprawił się po pandemii, ale dotkliwie brakuje kelnerów i hotelowych sprzątaczek. Problem dotyczy zresztą nie tylko Hiszpanii.
Mimo wyraźnego wzrostu popytu w maju, co potwierdziła ankieta o zdolności nabywczej S&P, firmom jest nadal trudno rozkręcać interes, bo nie mają dość pracowników. Istnieją obawy, że dojdzie do inflacji płacowej, a niedobory kadrowe utrudnią Hiszpanii realizację projektów odbudowy gospodarki finansowane ze środków Unii. W 2020 r. gospodarka tego kraju skurczyła się o 11 proc. z powodu pandemii — przypomniał Reuter.
Hiszpania ma już programy zatrudniania cudzoziemców z Maroka, Ekwadoru i Kolumbii, teraz jest gotowa otworzyć się przejściowo dla innych krajów Ameryki Środkowej. W tym roku uruchomiła pilotażowy program z Hondurasem.