Od ponad roku dziennikarze zajmujący się tematyką HR kilka razy w tygodniu znajdują w swych skrzynkach mailowych oferty szkoleń „po wyjątkowej cenie". Pracownicy działów HR dostają takich propozycji dziesiątki, ale – jak przyznają – rzadko trafia się coś więcej niż znany od lat standard.
– Pracodawcy oczekują dziś urozmaiconej oferty szkoleniowej, w tym szkoleń szytych na miarę, z elementami gier. Tymczasem są zalewani sztampowymi ofertami – ocenia Małgorzata Czernecka z firmy HRP Group.
Liczą się potrzeby
Na standardowe, ogólnorozwojowe szkolenia np. z komunikacji, negocjacji, kierowania zespołem firmy mogą się skusić w czasach dobrej koniunktury, bo w okresie gorszej koniunktury przestają być niezbędnym wydatkiem. W jakie szkolenia pracodawcy nadal chcą inwestować? Przedstawiciele firm szkoleniowych twierdzą, że obok zawodowych kursów jest też popyt na warsztaty z tzw. miękkich umiejętności- ale dopasowane do konkretnych potrzeb firmy.
Aleksander Drzewiecki, szef House of Skills, ocenia, że pracodawcy coraz częściej traktują współpracę z firmą doradczo- szkoleniową jako sposób na rozwiązanie swych najważniejszych problemów biznesowych, jak np. zarządzanie zmianą, przywództwo w czasach dekoniunktury, spadek zaangażowania pracowników.
Ireneusz Górecki, prezes Polskiej Izby Firm Szkoleniowych i wiceprezes GBR, potwierdza, że szkolenie jest teraz jednym z elementów programu rozwojowego, który ma pomóc rozwiązać określone problemy biznesowe firmy.